Tego naród nie wybaczy

Tego naród nie wybaczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co tam Trybunał Konstytucyjny, jacyś starsi panowie w teatralnych strojach. Zmiana ustawy o służbie cywilnej, nie wiadomo o co chodzi. Prokuratura ma podlegać ministrowi, kto to rozumie. Jaki tam zamach stanu, nocą nie oglądamy transmisji z parlamentu. Ale uwaga! Realna groźba nadchodzi. Polacy mogą być pozbawieni podstawowego prawa człowieka i obywatela. I to już nie będą konstytucyjne przepychanki. Zaczyna być groźnie.
PiS chce ograniczyć liczbę sklepów monopolowych i godziny ich otwarcia. Projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości ma być gotowy za miesiąc i zapewne przejdzie błyskawiczną ścieżkę legislacyjną zakończoną głosowaniem pomiędzy 3.15 a 4.30 w nocy. Do tego czasu konsultacje, więc zabieram obywatelski głos przypominając kilka faktów z dziedziny ustrojowych relacji państwo – wódka.

Rosja po aneksji Krymu i zadymie na wschodzie Ukrainy. Zachodnie sankcje drastycznie podnoszą ceny w sklepach na wszelkie produkty z wyjątkiem jednego: wszechobecnej wódki, która decyzją władz najwyższych nagle tanieje. Nawiązanie do historycznej myśli sowietów: lepiej rządzi się pijanym narodem. Przywódcy rozpitego narodu zawsze cieszyli się olbrzymim poparciem. Chwała więc dla PiSu, że nie chce rządzić pijanym narodem, wręcz zadba o jego trzeźwość.

W Polsce za komuny też dbano –to przestroga. Mroczny czas stanu wojennego i później, gdy wódka dostępna była na kartki i to w ilościach urągających ludzkiej godności. Słynna godzina 13ta, od której alkohol sprzedawano jakby ustawodawca nie widział co znaczy poranne piwo na kaca. Tymczasem i tak piło się wszędzie i wszystko. W biurach, na budowach, problem ograniczonej przez państwo dostępności rozwiązywały mety i meliny, obywatele gorszego sortu – jak to się obecnie mówi – raczyli się przefiltrowanym przez chleb denaturatem. Co prawda w 21 postulatach sierpniowych ani podczas rozmów Okrągłego Stołu sprawa wódki nie stawała (pomijając toasty Michnika z Kiszczakiem w Magdalence), to jednak jej obecna powszechna dostępność to sukces transformacji, wolnego rynku i obywatelskiej wolności picia.

Faktycznie, sklepów pod nazwą „alkohol 24 h” mocno się namnożyło. Ale co w tym złego, wyraźnie widać: jest popyt, interes się kręci. Tymczasem Rada Warszawy już wprowadza restrykcje. Nowe zasady wydłużają z 50 do 100 metrów odległość sklepów z alkoholem od obiektów oświatowych. Spadać ma też liczba udzielanych koncesji. Zmiany przeszły jednogłośnie w zdominowanej przez Platformę Radzie.

Wygląda więc na to, że nie tylko PiS ale cała klasa polityczna i to na różnych szczeblach władzy chce zadbać o trzeźwość narodu. Naiwnym decydentom polecam wyjazd studyjny do Norwegii, gdzie na powierzchni kraju zbliżonej do Polski działa mniej niż 300 monopolowych, otwarte są krótko a ceny wysokie nawet jak dla zamożnych Norwegów.

Efekt: przez ostatnie 20 lat wzrost oficjalnego spożycia alkoholu wyniósł w Norwegii blisko 40 procent (w Polsce niecałe 25 procent). Do tego bimber pędzony w garażach, wino własnej produkcji, polska wódka z przemytu, chlanie na promach do Danii.
Z lekcji odległych czasów prohibicji w USA, której jedynym skutkiem było powstanie mafii idealnie, politycy powinni się nauczyć, że nic nie wskórają administracyjnymi zakazami a tylko rozdrażnią elektorat. Spór o Trybunał, kto to zrozumie? Zamach na prawo do picia, tego naród nie wybaczy.

Ostatnie wpisy