Straszliwe wykonałam faux pas na debacie w Fundacji Batorego o tym „Jakiej chcecie Europy”. Śmiałam zapytać kandydatów (warszawskie Jedynki) na europosłów o to, czy tak namiętnie, rozwlekle, ciekawie i oczywiście kompetentnie będą mogli porozmawiać między sobą o unii po angielsku. Przed angielskim prowadzącym. W redakcji „Wprost”.
Dariusz Rosati, Janusz Piechociński, Michał Kamiński i Wojciech Olejniczak nawet nie spróbowali odpowiedzieć na moją niedyplomatyczną indagację. W sukurs przyszedł im za to szef Fundacji Batorego Aleksander Smolar, który teatralnym szeptem zakrzyknął „to reklama, to konkurencja, proszę nie odpowiadać”. Nie wiem przed czym tak bronił debatujących polityków. I dlaczego pytanie było nieuprawnione.
Czy Polacy nie mają prawa wiedzieć jak i w jakim języku przez tych ładnych parę lat w Brukseli będą nas reprezentować politycy? Czy moje pytanie było podchwytliwe, nieuprawnione, prowokacyjne i niskie? Nie pytałam przecież o gotowość do debatowania po francusku – który jest oficjalnym językiem polskiej dyplomacji. To by dopiero było…
P.S. Zgodziła się (na korytarzu po debacie) Danuta Hübner.
Dariusz Rosati, Janusz Piechociński, Michał Kamiński i Wojciech Olejniczak nawet nie spróbowali odpowiedzieć na moją niedyplomatyczną indagację. W sukurs przyszedł im za to szef Fundacji Batorego Aleksander Smolar, który teatralnym szeptem zakrzyknął „to reklama, to konkurencja, proszę nie odpowiadać”. Nie wiem przed czym tak bronił debatujących polityków. I dlaczego pytanie było nieuprawnione.
Czy Polacy nie mają prawa wiedzieć jak i w jakim języku przez tych ładnych parę lat w Brukseli będą nas reprezentować politycy? Czy moje pytanie było podchwytliwe, nieuprawnione, prowokacyjne i niskie? Nie pytałam przecież o gotowość do debatowania po francusku – który jest oficjalnym językiem polskiej dyplomacji. To by dopiero było…
P.S. Zgodziła się (na korytarzu po debacie) Danuta Hübner.