Samouczek bezpiecznego niespłacania kredytów (4)

Samouczek bezpiecznego niespłacania kredytów (4)

Egzekucja komornicza przypomina okupację. Komornik może w dowolnym momencie wtargnąć do Twojego mieszkania, wejść siłą – jeśli dobrowolnie nie otworzysz drzwi – i zabrać z Twego domu to co uzna, że da się spieniężyć. Aby się przed tym obronić, musisz działać jak rasowy partyzant.

Ale to nie wszystko. Jesteś właścicielem samochodu? Wysiadka, kolego! Komornik pozwoli ci się bezproblemowo pozbyć tego środka transportu. Trzymasz pieniądze na koncie? Zostanie ono oczyszczone. Pracodawca także się dowie, że za Twoją pracę część kasy, nawet do 50 proc., będzie przelewał na konto okupanta, znaczy – komornika.

Najmniej mile będziesz wspominał styczność z komornikiem, jeśli jesteś właścicielem nieruchomości. I w niej mieszkasz. Jeśli nie znajdziesz środków na spłatę długu, którego egzekutorem jest właśnie tenże komornik, zostanie ono sprzedane na licytacji w sądzie. Gdybyś uznał, że nie chcesz lokalu tego opuścić – zostaniesz z niego wyprowadzony siłą. Na oczach Twoich dzieci. I sąsiadów.

Prawda, że brzmi to niewiarygodnie? A jednak są to praktyki w majestacie prawa. Skoro średnio ci się podoba taka perspektywa, nie bądź bierny! Nie czekaj, aż zostaniesz upokorzony do granic możliwości, znaczy: totalnie upodlony. Zgodnie z literą prawa. Bo 

to nie jest kraj dla biednych ludzi…

„No, ale przecież nie mam środków na spłatę tego kredytu” – pewnie mi odpowiesz – „no to co mam robić?”

Chcesz wiedzieć co robić? No więc: na początek się skoncentruj. I nade wszystko nie wpadaj w panikę. Dziś przedstawiam pierwszą część kursu partyzantki przeciw-egzekucyjnej. Wersja dla początkujących.

Po pierwsze – staraj się nie dopuścić, aby doszło do egzekucji komorniczej. Na temat ten wypowiadałem się w poprzednim odcinku Samouczka: zawsze, ale to absolutnie zawsze, odbieraj korespondencję! Potem wystarczy na nią w terminie odpowiedzieć (co napisać w odpowiedzi – to temat na inny wykład).

Dzięki katastrofalnej pracy naszych sądów masz mnóstwo czasu, aby zabezpieczyć się przed skutkami czekającej cię kiedyś egzekucji komorniczej.

Jak zatem najskuteczniej się przed nią bronić? To proste. Jeśli będzie to możliwe: staraj się być niewidzialny. Znaczy, nie tak dosłownie. Chodzi o to, że 

masz być niewidzialny dla komornika!

Pytasz, czy już masz sobie kopać bunkier. Nie, nie tędy droga. Ale jak już jesteśmy przy miejscu zamieszkania: czy w Twojej opinii partyzanci meldowali okupantowi, gdzie mieści się ich kryjówka? Sądzisz, że nie zawsze? Bingo! Otóż jest bardzo wskazane, aby komornik nie znał Twojego miejsca zamieszkania. A więc sugeruję,

aby Twój adres do doręczeń nie był jednocześnie adresem zamieszkania!

„No dobra, ale moja Toyota. Przecież mam prawie nowiutką brykę i zaraz mi ją komor capnie!” – pytasz mnie z niepokojem. „Jaka Toyota? Ta, co stoi po blokiem?” Radziłbym ją sprzedać” – wyjaśniam. Jednocześnie mrugam do Ciebie lewym okiem…

„Znaczy pieniędzy też na koncie nie trzymać” – pytasz. Ale widzisz mój wzrok. „Acha. Przepraszam. Nie było pytania” – kończymy wyjaśniać tę kwestię.

O Boże! Tu mnie mają!

„Zaraz, zaraz!” – z niepokojem wracasz do mnie z kolejnym pytaniem – „moje mieszkanie! Przecież na nim siedzi bank, którego kredytu właśnie nie spłacam!”.

Mój drogi Kolego! Czy liczysz na to, że przekażę Ci całą swoją wiedzę w jednym odcinku tego poradnika? Wszak to efekt 25 lat mojej pracy.

Ale pocieszę Cię: ciąg dalszy nastąpi…

Ostatnie wpisy