Można Apple'a lubić lub nie, ale trudno zaprzeczyć, że w kategorii „tablet" iPad jest obecnie bezkonkurencyjny. Mimo licznych zapowiedzi i prezentacji prototypów, jak dotąd na rynku nie pojawiło się żadne urządzenie, które można by nazwać „iPad killerem", lub choćby sensowną alternatywą dla wynalazku Steve'a Jobsa. Jednak już niebawem na tabletowym podwórku może się zrobić nieco tłoczniej.
Wypuszczenie własnych tabletów mają w planach m.in. Asus i HP. To jednak melodia przyszłości - tymczasem już w połowie września na rynek trafi urządzenie sygnowane przez Samsunga - Galaxy Tab, z którym miałam okazję zapoznać się podczas wizyty na targach elektroniki użytkowej IFA w Berlinie.
Galaxy Tab wyposażono w dotykowy ekran o przekątnej 7-cali (co prawda nie jest to znany z komórek koreańskiego giganta Super AMOLED, ale wmontowane w tablet LCD TFT sprawdza się nieźle). Taki rozmiar wydaje się optymalny – ekran jest dostatecznie duży, by wygodnie czytać na nim e-książki lub przeglądać witryny internetowe, a jednocześnie na tyle mały, że cały gadżet zmieści się w torbie. Można go nawet utrzymać w jednej dłoni – co dodatkowo ułatwia niewielka waga urządzenia (380 g). Sercem gadżetu jest procesor o prędkości 1 GHz, a urządzenie działa w oparciu o coraz bardziej popularny system operacyjny Android.
To właśnie ze względu na Androida korzystanie z Taba nie nastręcza większych trudności, zwłaszcza, jeśli wcześniej w miało się w ręku Galaxy S, lub innego smartfona wyposażonego w ten system. Na animowanym tle rozmieszczone są ikony aplikacji i widgety, których układ dostosowuje się do własnych potrzeb, a dodatkowe programy można pobierać z Android Marketu. Galaxy Tab wyposażono zarówno w moduł WiFi, jak i modem 3G – dzięki czemu za pomocą gadżetu można nie tylko bezproblemowo korzystać sieci, ale również, w odróżnieniu od iPada, wykonywać „klasyczne” połączenia telefoniczne.
W Tabie, w zależności od wersji na jaką się zdecydujemy, znajdziemy pamięć o pojemności 16 lub 32 GB, którą można rozszerzyć za pomocą wymiennych kart pamięci microSD, maksymalnie o kolejne 32 GB. Gadżet wyposażono też w dwie kamery - przednią, do prowadzenia wideorozmów, a także umieszczony z tyłu aparat, o rozdzielczości 3 megapikseli. Tab odtwarza pliki w formacie DivX oraz radzi sobie z Flashem.
Jak się Taba używa? Przyjemnie - praktycznie tak jak telefonu z nową wersją Androida Czy oznacza to, że Tab będzie sukcesem? To się dopiero okaże, ale dużo będzie na pewno zależeć od ceny urządzenia. Nieoficjalnie mówi się, że na europejskich rynkach urządzenie będzie kosztowało ok. 700 Euro. To dość wysoka cena, jednak jeśli w ofercie operatorów sieci komórkowych pojawią się subsydiowane Taby z sensowymi abonamentami, wówczas urządzenie może okazać się sprzedażowym hitem.
Galaxy Tab wyposażono w dotykowy ekran o przekątnej 7-cali (co prawda nie jest to znany z komórek koreańskiego giganta Super AMOLED, ale wmontowane w tablet LCD TFT sprawdza się nieźle). Taki rozmiar wydaje się optymalny – ekran jest dostatecznie duży, by wygodnie czytać na nim e-książki lub przeglądać witryny internetowe, a jednocześnie na tyle mały, że cały gadżet zmieści się w torbie. Można go nawet utrzymać w jednej dłoni – co dodatkowo ułatwia niewielka waga urządzenia (380 g). Sercem gadżetu jest procesor o prędkości 1 GHz, a urządzenie działa w oparciu o coraz bardziej popularny system operacyjny Android.
To właśnie ze względu na Androida korzystanie z Taba nie nastręcza większych trudności, zwłaszcza, jeśli wcześniej w miało się w ręku Galaxy S, lub innego smartfona wyposażonego w ten system. Na animowanym tle rozmieszczone są ikony aplikacji i widgety, których układ dostosowuje się do własnych potrzeb, a dodatkowe programy można pobierać z Android Marketu. Galaxy Tab wyposażono zarówno w moduł WiFi, jak i modem 3G – dzięki czemu za pomocą gadżetu można nie tylko bezproblemowo korzystać sieci, ale również, w odróżnieniu od iPada, wykonywać „klasyczne” połączenia telefoniczne.
W Tabie, w zależności od wersji na jaką się zdecydujemy, znajdziemy pamięć o pojemności 16 lub 32 GB, którą można rozszerzyć za pomocą wymiennych kart pamięci microSD, maksymalnie o kolejne 32 GB. Gadżet wyposażono też w dwie kamery - przednią, do prowadzenia wideorozmów, a także umieszczony z tyłu aparat, o rozdzielczości 3 megapikseli. Tab odtwarza pliki w formacie DivX oraz radzi sobie z Flashem.
Jak się Taba używa? Przyjemnie - praktycznie tak jak telefonu z nową wersją Androida Czy oznacza to, że Tab będzie sukcesem? To się dopiero okaże, ale dużo będzie na pewno zależeć od ceny urządzenia. Nieoficjalnie mówi się, że na europejskich rynkach urządzenie będzie kosztowało ok. 700 Euro. To dość wysoka cena, jednak jeśli w ofercie operatorów sieci komórkowych pojawią się subsydiowane Taby z sensowymi abonamentami, wówczas urządzenie może okazać się sprzedażowym hitem.