„Niech się rozbierze i położy”

„Niech się rozbierze i położy”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z przerażeniem obserwuję wszystko to, co dzieje się w polskiej służbie zdrowia, w kontekście zmian wprowadzanych 1 stycznia i pakietu onkologicznego, który zdaniem ministerstwa zdrowia ma być lekiem na całe rakowe zło.
Dlatego pozwolę sobie skonfrontować to, co minister Arłukowicz mówi o swoim planie:

– intencją pakietu jest, aby pacjenci mieli dostęp do leczenia onkologicznego nieograniczony i w krótkim terminie
– finansowanie diagnostyki i leczenia onkologicznego będzie pod pewnymi warunkami m.in. że placówki przeprowadzą diagnozę w odpowiednim terminie, w 2015 - w 9 tygodni, w kolejnym - 8 tygodni, a w jeszcze kolejnym - w 7 tygodni
– kluczową rolę mają odgrywać lekarze POZ, ministerstwo oczekuje od lekarzy rodzinnych zwiększonej czujności onkologicznej, aby pacjenta z jakimkolwiek podejrzeniem choroby nowotworowej kierowali na diagnostykę onkologiczną
– premiowani będą lekarze POZ z odpowiednim wskaźnikiem skuteczności wykrywania chorób nowotworowych, lekarze z niską skutecznością mają przechodzić szkolenia onkologiczne


… z tym, co kilka tygodni temu powiedział mi prof. Piotr Wysocki, nowy prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, kierownik Kliniki Onkologicznej Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie przy ul. Wawelskiej w Warszawie.


Mówi się, że polska kardiochirurgia to coś, co nas wyróżnia w świecie. A onkologia – to powód do wstydu. Zmiany ministra Arłukowicza, pakiet onkologiczny, który ma wejść w życie w nowym roku, poprawi sytuację?

Obawiam się, że może być odwrotnie.

Przecież z założenia diagnostyka pacjentów z podejrzeniem nowotworu ma być skrócona do minimum.

Tyle, że konsekwencją tych zmian ma być również bardzo szybkie wdrożenie leczenia onkologicznego. Leczenie nowotworów wymaga dużego doświadczenia, a w Polsce jest zdecydowanie za mało specjalistów, onkologów klinicznych, radioterapeutów czy chirurgów onkologicznych. I tak, w ramach proponowanych zmian, aby zwiększyć dostępność do leczenia chirurgicznego, chirurdzy ogólni będą mieli te same kompetencje, co chirurdzy wyspecjalizowani w leczeniu chorób nowotworowych. Ciężko mi sobie wyobrazić, by chirurdzy ogólni, którzy operują całe spektrum schorzeń, czyli wyrostki robaczkowe, pęcherzyki żółciowe, przepukliny – mieli zająć się leczeniem zaawansowanych nowotworów, wymagających agresywnego podejścia, bardzo często poprzedzonego chemioterapią i radioterapią.

Nie widzi pan żadnych pozytywów zmian planowanych przez ministerstwo?

Owszem, wzrośnie dostępność do procedur. Diagnostyka będzie szybsza. Chorzy będą zdecydowanie szybciej trafiać na stoły operacyjne. Ale przy okazji obawiam się, że spadnie jakość tych usług. Moim zdaniem lepiej dwa lub trzy tygodnie dłużej poczekać na operację, przeprowadzoną przez lekarza wyspecjalizowanego w leczeniu chorób nowotworowych. Tym bardziej, że każda decyzja o rozpoczęciu leczenia powinna być poprzedzona konsultacją z zespołem, w którym chirurg, onkolog, radioterapeuta, patolog i radiolog definiują szczegółowy plan leczenia. Niestety, takie postępowanie, przy tak niewielkiej liczbie doświadczonych specjalistów, będzie rzadkością.

Strach się bać.

Chodzi o to, że zespoły wielodyscyplinarne i doświadczenie chirurgów pozwala na określenie, którzy chorzy mogą być od razu operowani, a którzy wymagają leczenia przedoperacyjnego, pozwalającego zmniejszyć rozmiary guza. Tak, by można go było całkowicie usunąć w trakcie zabiegu. Bo zabieg nieradykalny, pozostawienie po operacji fragmentów guza, dramatycznie pogarsza rokowanie.

Nie wierzy pan w kolegów.

Profesor Krzysztof Bujko, światowej sławy specjalista radioterapii, fachowiec zajmujący się leczeniem raka odbytnicy, nieustannie, na wszystkich konferencjach podkreśla, że nie można operować raka odbytnicy bez wcześniejszej radioterapii. Jakby pani spojrzała na dane mówiące o tym, ilu pacjentów z rakiem odbytnicy jest operowanych wbrew tym zaleceniom, czyli niezgodnie ze światowymi standardami, nie mogłaby pani uwierzyć. I nie chodzi tylko o niewielkie szpitale w małych miejscowościach.

Zdarza się panu załamywać ręce, gdy przychodzi pacjent, któremu ktoś skrócił życie źle prowadzonym leczeniem?

W onkologii wiedza zmienia się najszybciej i najwyraźniej w całej medycynie. Co kilka tygodni pojawiają się nowe wyniki badań klinicznych, wskazujące, że należy zmodyfikować praktykę. Jeśli się tego nie śledzi, odbiera się pacjentowi szansę. Jestem w stanie zrozumieć, że lekarz nie stosuje się do wytycznych, które pojawiły się w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Ale, gdy nie dotarły do niego informacje o zmianie procedur sprzed pięciu lat, o których głośno mówi się na wszystkich konferencjach edukacyjnych, wtedy załamuję ręce.

I nikt tego nie kontroluje?

Nie. Nie ma kontroli jakości w Polsce. Dlatego uważam, że powinien zostać wprowadzony system „płać za jakość”.

To znaczy?

Podam przykład z USA. Wszystkie tamtejsze ośrodki raportują każdy typ nowotworu, opisują przeżycia pięcioletnie, odsetek powikłań, ilość zgonów okołooperacyjnych. Te dane są jawne. Pacjenci mają do nich dostęp. Mogą sprawdzić, gdzie najefektywniej leczony jest dany nowotwór i właśnie tam poddać się kuracji. Takie dane analizują też systemy ochrony zdrowia. W efekcie te ośrodki, które znajdą się w grupie 10 procent najlepszych w całych Stanach Zjednoczonych, dostają dodatkowe pieniądze do kontraktu.


Dodatkowy komentarz do przytoczonego przeze mnie wywiadu, który ukazał się 13 października tego roku na łamach WPROST, wydaje się zbędny.

Ostatnie wpisy

  • Dziecko w mediach sprzedam II20 mar 2015Może mi ktoś wytłumaczyć, czym różni się hit TVN-u, program „Mali giganci” od innych talent show, których produkcje z rozłożonymi ramionami przyjmują dzieci?
  • Kaz a sprawa Polek12 sty 2015„Twoje brudy”. Może tak powinien się reklamować nowy periodyk, dedykowany wszystkim porzuconym kochankom, niechcianym żonom, wykorzystanym „jeden raz” partnerkom seksualnym. Tym, którym faceci zniszczyli życie. I przy...
  • Życzenia bez szablonu23 gru 2014Ten rok, zawodowo, był dla mnie zupełnie wyjątkowy. Co tydzień odkrywałam nieznany ląd, by móc go później Państwu opisać. Przybliżyć.
  • Polska golizna na podbój świata27 lis 2014Kilka tygodni temu napisałam tekst o polskiej burlesce, która przestała być alternatywą dla zajęć fitness, eleganckim striptizem, czy zwykłym pokazem tańca w kieliszku. Pisałam o tym, jak roznegliżowani performersi, z „matką polskiej...
  • Zrobiona na szpiku. Postscriptum20 lis 2014W tym numerze WPROST opisuję historię Marzeny Erm, walczącej z chłoniakiem Hodgkina 26-latki, której odwołano przeszczep szpiku. Bo dawczyni, Niemka, zapadła się pod ziemię. Historia ta najpewniej nie zakończy się już przeszczepem. Nawet, gdyby...