Syryjscy Kurdowie od dłuższego czasu są zaangażowani w walkę zarówno z rebeliantami z Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) jak i dżihadystami, mimo iż wcześniej mówili o potrzebie obalenia prezydenta Baszara al-Asada, a nawet walczyli z siłami rządowymi. Sytuacja zmieniła się w dużej mierze dzięki sprawnej dyplomacji rządu syryjskiego.
Pod koniec ubiegłego tygodnia, w ciągu dwóch dni walk, z rąk Kurdów zginęło 30 islamistów, w tym kilku przywódców - m.in Abu Omar al-Czeczena. Warto przypomnieć, że prezydent Asad już w 2011 roku obiecał Kurdom większą autonomię. - Ci ekstremiści (z grup islamskich) są gorsi niż reżim Asada, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla ich popierania. - powiedział Ibrahim Bahzad, jeden z kurdyjskich przywódców.
Nie jest tajemnicą, że Ankara wykorzystuje islamskich najemników do walki z Kurdami, dostarcza im broń i amunicję. Rząd syryjski w odpowiedzi wysłał do Kurdów specjalnego wysłannika, Omara Ose. Asad prosił za jego pośrednictwem, aby przekazać Kurdom, że nie jest przeciwko nim i zapewnił, że syryjski rząd nie będzie utrudniać ruchu sił zbrojnych "Peshmerga" na terytorium Syrii, w przypadku gdy szef irackiego Kurdystanu Massoudem Barzanim da rozkaz do pomocy syryjskich Kurdom.
Kurdowie stanowią około 10 proc. z liczącej 23 mln ludności Syrii, ale w przeciwieństwie do innych narodów zamieszkujących ten kraj nie opuszczają w pośpiechu Syrii. Wolą bronić prawa do godnego życia z bronią w ręku.
Nie jest tajemnicą, że Ankara wykorzystuje islamskich najemników do walki z Kurdami, dostarcza im broń i amunicję. Rząd syryjski w odpowiedzi wysłał do Kurdów specjalnego wysłannika, Omara Ose. Asad prosił za jego pośrednictwem, aby przekazać Kurdom, że nie jest przeciwko nim i zapewnił, że syryjski rząd nie będzie utrudniać ruchu sił zbrojnych "Peshmerga" na terytorium Syrii, w przypadku gdy szef irackiego Kurdystanu Massoudem Barzanim da rozkaz do pomocy syryjskich Kurdom.
Kurdowie stanowią około 10 proc. z liczącej 23 mln ludności Syrii, ale w przeciwieństwie do innych narodów zamieszkujących ten kraj nie opuszczają w pośpiechu Syrii. Wolą bronić prawa do godnego życia z bronią w ręku.