Gierki Gierkiem

Gierki Gierkiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sojusz Lewicy Demokratycznej odkurzył postać, dobrze kojarzonego przez sporą część Polaków Edwarda Gierka i sprowokował dyskusje o dokonaniach I sekretarza KC PZPR. Sporo w tym wszystkim historii, za dużo politycznych kalkulacji i stanowczo za mało … gospodarki.
Nie wiem, czy nostalgia jest dobrym pomysłem na porwanie 20, 30 i 40 latków, którzy PRL znają głównie z książek albo opowieści rodziców. Nie wiem, czy jest dobrym pomysłem na zdobycie władzy i rządzenie Polską. Na pewno jest dobrym pomysłem na „puszczenie oka” do żelaznego elektoratu, który z sentymentem (z różnych powodów), dobrze wspomina dekadę Gierka. Zmobilizowanie zakorzenionego w PRL-u wyborcy ma zagwarantować 8-10 procent w wyborczej rozgrywce i miejsce w rządzie u boku (a może raczej pod bokiem) Donalda Tuska. Jeśli tak kalkuluje – a wszystko na to wygląda – lider Sojuszu, to swój plan realizuje pieczołowicie. Ale nie o plan na wyborczy sukces Leszka Millera tu chodzi. Chodzi o Edwarda Gierka. Dobrze, że przewodniczący SLD mówi o pozytywnej stronie rządów polityka z Sosnowca, bo też i czas jego władzy nie był - jak chcieliby prawicowi historycy – malowany tylko w czarnymi kolorami. Nie był też białą plamą.

Mamy w tej dyskusji politykę i historię. Zapomnieliśmy tylko o gospodarce, która z punktu widzenia oceny rządów Gierka – i wniosków, które trzeba dziś wyciągać - wydaje się kluczowa.

Nie widzę po stronie Sojuszu lewicowych ekonomistów, którzy zachwalaliby gospodarczą wizję I sekretarza. Widzę, a raczej słyszę rzecznika SLD posła Dariusz Jońskiego, który w radiu TOK FM przekonywał redaktora Tomasz Sekielskiego, że za czasów Gierka „Polakom żyło się lepiej”. Cóż, obaj panowie pamiętają Gierka z perspektywy pieluch tetrowych. Słabo też odrobili lekcję z historii (poseł Joński nie po raz pierwszy, niestety) i ekonomii, bowiem w kilkunastominutowej dyskusji nie byli w stanie wznieść się poza parę zasłyszanych i popularnych sloganów („Chcesz cukierka idź do Gierka" – to redaktor Tomasz Sekielski) („Gierek budował mieszkania i drogi” – to poseł Joński). Tymczasem warto przypominać fakty, a zwłaszcza liczby. Bo to ich w tej całej dyskusji odkurzonych wspomnień jest za mało. To one najlepiej ilustrują, jak szybko skutki nieodpowiedzialnej gospodarczej polityki Gierka dały się we znaki Polakom i w efekcie doprowadziły do bankructwa Polski. Warto dobrze odrobić tę lekcję i wyciągnąć wnioski, zwłaszcza, że proklamowanie przez SLD roku Gierka zbiegło się w czasie ze spłatą ostatniej transzą zostawionych przez niego długów.

Kiedy Gierek rozpoczynał rządy, licznik długu zagranicznego wskazywał na ponad miliard dolarów. Gospodarcze otwarcie na Zachód, import technologii i płynących wraz z nimi dóbr konsumpcyjnych spowodował koloryt w szarej PRL-owskiej rzeczywistości. Sklepowe półki zapełniły się, ruszyły inwestycje, gospodarka potrzebowała rąk do pracy. Wystarczy jednak dokładnie prześledzić dane GUS, by przekonać się, że Polak groszem nie śmierdział. A towary, choć nęciły ze sklepowych witryn (zwłaszcza Peweksów) w odniesieniu do zarobków kosztowały krocie. Drogie były mięso i wędliny, cukier i słodycze. Krocie kosztował alkohol. Jeśli porównamy koszyk podstawowych produktów, to ten z epoki Gierka jest trzy razy droższy niż obecnie. Co tylko dobitnie pokazuje, jak relatywnie niskie były ówczesne uposażenia Polaków. Na kolorowy telewizor, symbol ówczesnego dobrobytu Polak musiał pracować 13 razy dłużej niż mieszkaniec RFN i 9 razy dłużej niż mieszkaniec Węgier. Takie relacje cen do płac były efektem świadomej polityki i kosztem ukrytego bezrobocia. Skoro praca miała być dla wszystkich, to trzeba było płacić także tym, którzy niewiele robili, według zasady „Czy się stoi czy się leży…”. Ponieważ Gierek postawił na konsumpcję, ceny były zamrażane. Rosły natomiast płace, co błyskawicznie wywołało zjawisko inflacji. Z czasem i w sklepach pojawiły się braki i niektóre towary trzeba było reglamentować. W efekcie doszło do sytuacji, że używany Fiat 125p, był droższy od zjeżdżającego z fabryki!

Dobre chęci Gierka rozbiły się także o kryzys gospodarczy, który ogarnął świat zachodni – naszych ówczesnych kredytodawców – w wyniku szoku naftowego z 1973 roku. Inflacja w Europie rozpędziła się do kilkunastu procent i takie też odsetki już wkrótce Polska musiała spłacać. Najpierw były to odsetki od kredytów, a wkrótce także odsetki od odsetek… Po niespełna dziesięciu latach dług zagraniczny wynosił już 24 miliardy dolarów i przekraczał zdolność do jego obsługi. Skutkiem śmiałego planu budowy „drugiej Polski” jak głosili ówcześni PR-owcy, polska gospodarka w latach 1979 – 1981 skurczyła się o jedną trzecią. Ludzie tego nie wytrzymali – i tak doszło do Sierpnia 1980 roku a potem do stanu wojennego. Jeśli więc ma być rok Gierka, to akademię podsumowującą sukcesy gospodarcze zorganizujmy koniecznie 13 grudnia.

Na początku lat 80. Gierek był dla Polaków symbolem pustych półek, kolejek i kartek na żywność. Symbolem gospodarczego bankructwa. Tymczasem dwadzieścia lat później połowa badanych przez CBOS uznała, że Gierek dobrze zasłużył się dla Polski. W innym badaniu CBOS z 2008 roku pierwszy sekretarz uzyskał blisko 60 procent pozytywnych ocen. W efekcie dwa lata później Jarosław Kaczyński wygłosił w Sosnowcu pean na cześć pierwszego sekretarza. O Gierku nie zapomniał też premier Tusk, który w ubiegłym roku z sympatią mówił o jego gospodarskich wizytach i inwestycjach. Obecny szef rządu najwyraźniej pozostaje pod wpływem Gierka. Obie postaci łączy nie tylko troska o wizerunek; „niedokończona dekada” Tuska tak jak i Gierka jest czasem światowego kryzysu, skokowego wzrostu zadłużenia Polski, przerzucania kosztów na przyszłe pokolenia i iluzji sukcesu gospodarczego. Słynna polska „zielona wyspa” wzrostu gospodarczego jest majstersztykiem propagandowym na miarę propagandy sukcesu z lat 70’ ubiegłego wieku. Zadziwiające jest to podobieństwo ponad podziałami.

Nie wiem, czy rzeczywiście dojdzie do koalicji partii Donalda Tuska i Leszka Millera. Ale jakby co – patron już jest.

Ostatnie wpisy

  • Klęska Europy+ w punktach31 maj 2014Zachęcony wypowiedzią Andrzeja Rozenka chciałbym i ja przedstawić swój punkt widzenia na nasz wynik. Przypomnijmy, czym miała być E+: koalicją budowaną na „lewo od centrum” po to, by stanowić atrakcyjną propozycję dla wyborców lewicy i...
  • Czy zalegalizować w Polsce marihuanę?19 kwi 2014Polski rząd unika dyskusji nad wprowadzeniem legalnej marihuany, czym różni się od innych europejskich krajów. Jak szacują członkowie stowarzyszenie Wolne Konopie sam dochód ze sprzedaży legalnej marihuany może przynieść budżetowi państwa do 8 mld...
  • Szkodnik 25-lecia12 kwi 2014Ostatnie dni utwierdziły mnie w przekonaniu, że  trójka największych szkodników 25-lecia nie próżnuje. Kto chce podpalić Polskę, rozbić społeczeństwo? Kto do perfekcji opanował sztukę mieszania Polakom w głowach, insynuowania, szczucia innych? Są...
  • Europa + Ukraina23 lut 2014Kończy się tydzień, w którym Historia upomniała się o nasz region. Tak, tak, Ukraina i Polska tak dziś różne, współzależą od siebie. Dlatego niezależnie od tempa wydarzeń, które jeszcze nie raz będą nas zaskakiwać, powinniśmy głośno powiedzieć,...
  • Stare grzechy rzucają długi cień26 sty 2014Publikacja Washington Post i – zwłaszcza – zapowiedź publikacji raportu Senatu USA o nadużyciach CIA wywołały w Polsce burzę a na polskiej lewicy wojnę. Wbrew opinii większości polskiej klasy politycznej uważam, że ujawnienie sprawy...