Doda, pogoda i korki

Doda, pogoda i korki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najpierw była praktyka, potem dopiero pojawiła się teoria. Organicznie zacząłem źle znosić TVN24. Kiedyś oglądałem pasjami. Traktowałem jak świetne, poranne radio, w którym nie nadają muzyki (tę zapewniam sobie sam).
Irytowały co prawda co pół godziny te same wiadomości, ale już o wiele lepsze były poranne rozmowy i przeglądy prasy. Kiedy ruszały wydarzenia, bywało że doniesienia z Sejmu, konferencje prasowe czy komisje śledcze oglądało się z wypiekami na twarzy. Wychodziło się z domu z lękiem, że coś się straci. Późnym popołudniem zaczynało się sortowanie urobku i młócenie plonów – zaproszeni goście, komentarze i analizy.
A dzisiaj? Od rana prognozy pogody dla Polski i świata, oraz raporty o przejezdności dróg. Obie dziedziny kompletnie mnie nie zajmują. Jestem wierzącym i praktykującym fanem warszawskiego metra. Rozkopaną Puławską za oknem oraz korek na Domaniewskiej traktuję z politowaniem. Podobnie z pogodą: wychodzę na balkon i mniej więcej wiem, czy jest upał czy raczej gołoledź. Do Katowic się na wczasy nie wybieram, więc "Spodek we mgle" mnie nie interesuje.
Jest jednak coś gorszego: tematy materiałów stopniowo zaczęły przypominać czołówki "Faktu" i "Super Expressu" – czyli "piorun pierdolnął w kapustę, świnia się o pompę zabiła". Wypadki, pobite dzieci, srogość władzy, korupcja, zaniedbani pacjenci, nierzetelność urzędników, głodówki, histerie, płacz, tragedie itp. Ja i bez "Błękitnego 24" wiem, że jednostkowe tragedie i patologie się zdarzają. Tylko, że takie "informacje" nie budują systemowej wiedzy. Zaprzątają uwagę i angażuje emocje. Kosztem tego – brakuje np. wiadomości ze świata i kultury. Nie ma nawet prostych zapowiedzi filmowych i płytowych premier, nie mówiąc już o omówieniach, czy - nie daj Boże - recenzjach. Tylko niezmordowany Jacek Pałasiński usiłuje zacytować z kartki jak najwięcej nieistotnych szczegółów.
Do tego ten nieznośnie, plotkarski, przymilny i "rodzinny" ton prowadzących. Cienkie, seksistowskie dowcipy, osobiste wycieczki, no po prostu "Familiada". Brakuje jeszcze przeglądu newsów z "Pudelka" i porad kulinarnych. Fe!
Tłumaczyłem to sobie tak: lata emocjonujących kampanii i komisji mamy za sobą. Najlepiej konkluduje to gazetowy rysunek satyryczny: Kaczyński ogląda "Szkło kontaktowe" i mówi: no, za moich czasów to był program!". No tak, gdzież dzisiaj te konferencje Leppera i Giertycha, te "Zera Millera", metafizyczne dociekania posłanki Begger i pedały w kolorowych skarpetkach. Została Doda, pogoda i korki. Otóż nic podobnego! Rozwiązanie okazało się prostsze. Polsat niedługo startuje z własnym programem informacyjnym i TVN wystraszył się "sczyszczenia" rynku reklamowego i odpływu telewidzów, postanowił więc "stabloidyzować" i "uplebejszczyć" informację.
Szkoda, że podobnie jak na rynku prasowym, walka konkurencyjna polega na radykalnym obniżeniu poziomu.

Ostatnie wpisy

  • Małpy kradną Twixy na Gibraltarze3 mar 2009Filmik, na którym małpa (precyzyjnie: makak magot) bezczelnie kradnie batonik Twix w sklepie z pamiątkami, a następnie łakomie go zjada, nagrałem 25 lutego przy wejściu do wojskowych tuneli w górze The Rock.
  • Kręcina show czyli "Pieśń Palikota"30 paź 2008Świat najwyraźniej oszalał. Zamiast wyborami w USA, kryzysem bankowym i pełzającym kryzysem konstytucyjnym w Polsce zajmuje się wyborami prezesa PZPN. Taki wniosek można wysnuć czytając od kilku dni najważniejsze dzienniki.
  • Wara od Beenhakkera!18 lip 2008Euro już mamy za sobą, pomistrzostwowe remanenty – jeszcze nie. I chyba dobrze, bo oceny ferowane w afekcie mogłyby zaowocować nietrafnymi decyzjami. Teraz, z perspektywy kilku tygodni, pomimo – przyznajmy to szczerze – sportowej...
  • Wielka nadzieja białych2 lip 2008O tej płycie należy się jednak jeszcze parę słów. Chociaż recenzję w tygodniku Wprost zakończyłem sformułowaniem „jak na razie płyta roku” – czyli raczej wszystko jasne – to wypada się wytłumaczyć choćby z agresywnego tytułu.
  • Przyznaję się do winy23 kwi 2008No i znowu wyszedłem na raroga. Człowiek stara się z całych sił ukryć swoje socjopatyczne skłonności i chociaż trochę dorównać do reszty społeczeństwa, ale nic z tego. Nie da się.