Polska, biało-czerwoni

Polska, biało-czerwoni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po każdym mistrzowskim turnieju, z którego szybko odpadamy, można przeczytać w którejś z gazet, że polscy kibice wypadli lepiej od reprezentacji. Doprawdy nie jest to wielki komplement dla fanów, bo piłkarze poprzeczki wysoko nie zawieszają
1. Przed kilkoma miesiącami głośno było o niesprawiedliwym podziale biletów na Euro. Otrzymali je kosztem tzw. zwykłych kibiców, piłkarscy działacze. Prawdę mówiąc na stadionach tego problemu nie było widać. Czyżby tzw. „leśne dziadki” z różnych struktur PZPN poprzebierały się w reprezentacyjne koszulki i pomalowały twarze na biało-czerwono? Jeśli nie, to wyjaśnienia widzę tylko dwa – albo obrotni działacze bilety odsprzedali „zwyczajnym kibicom”, albo – aż strach to pisać – system dystrybucji biletów na Euro nie był zły

2. Któż to jest „zwyczajny polski” kibic? Przed ostatnim finałem Pucharu Polski bilety mógł kupić każdy. Efekt znamy – po murawie hasał oprócz piłkarzy niejaki Misiek (to ten, który kiedyś rzucił nożem w Dino Baggio) a wielu innych chuliganów stoczyło regularną bitwę na boisku. Na Euro wszyscy polscy kibice pozostawali na trybunach – stąd wniosek, że chyba jednak bilety na mecze piłkarskie nie powinny być dostępne dla każdego

3. Na Euro kibiców przyjechały dziesiątki tysięcy, a gdyby biletów było więcej, to pewnie byłyby i setki. Tymczasem nasze stadiony ligowe często świecą pustkami. To kolejne potwierdzenie tezy, że kibic na Euro to często ktoś inny niż kibic piłki nożnej w Polsce

4. Pytanie, które pewnie stawiają sobie klubowi księgowi – czy można zachęcić kibiców z Euro by przyszli na mecz ligowy?

5. Wielu z tych, którzy wybrali się do Austrii i w Szwajcarii przez tzw. „prawdziwych kibiców” w Polsce nazywanych jest pogardliwie „piknikami” – bo na mecze drużyny ze swojego miasta chodzą tylko od święta, bo nie angażują się w przygotowywanie opraw meczowych na trybunach. Może jednak to i lepiej? Cóż w tym złego, że człowiek chce obejrzeć mecz, a nie przykrywać sobie głowy gigantyczną flagą na pół trybuny? (tzw. „sektorów ki” są nieodłączną częścią meczowej oprawy w Polsce)

6. Faktem jest jednak, że doping na Euro (nie tylko w polskim wykonaniu) ma specyficzny charakter. Wesołe przebrania fanów są miłym kolorytem, ale piłkarzom zapewne jest obojętne w co ubierają się ich kibice. Natomiast stadionowe śpiewniki reprezentacyjnych drużyn są zazwyczaj bardzo ubogie. Na Euro raczej nie przebiegają ciarki po plecach, tak jak zwykle ma to miejsce gdy słyszy się „You’ll never walk alone” w wykonaniu kibiców Liverpoolu.

7. Ilość piosenek wykonywanych przez polskich kibiców da się policzyć na palcach. Trudno mieć tu do kogoś pretensje, bo okazji do ćwiczeń jest niewiele, a przeboje przygotowywane przez gwiazdy i gwiazdki polskiej estrady nadają się wszędzie tylko nie na stadiony. Kibice ratują się więc czym mogą – w efekcie zwykle sięgają po hymn polski, który zwykle odśpiewują ni z gruszki ni z pietruszki w trakcie meczu. Przy całym szacunku dla Mazurka Dąbrowskiego wydaje mi się to równie absurdalne jak odśpiewywanie „Pieśni o małym rycerzu” w każdej przerwie meczu siatkówki...

8. Za zupełnie absurdalną uważam też przyśpiewkę grupki naszych fanów, którzy w Wiedniu śpiewali: „Polscy kibice opanowali Austrii stolicę”. Panowie, po co taka wojenna retoryka?

9. Jedną z najmilszych kibicowskich obserwacji na Euro był fan naszej reprezentacji, który przyszedł na mecz z flagą na której miał wymalowane: „Wiara, nadzieja, miłość”. Ciekawe czy odważyłby się ją zabrać np. na derby Krakowa...

Ostatnie wpisy

  • Kilka pytań4 lip 2008Beenhakker wyszedł zdenerwowany, działacze PZPN nieusatysfakcjonowani. A ja po dzisiejszym spotkaniu włodarzy polskiej piłki z selekcjonerem reprezentacji jestem zdezorientowany – dlatego mam kilka pytań
  • Polak potrafi1 lip 2008Jeszcze kilka dni (tygodni) i mówiąc o Euro będziemy myśleć już tylko o 2012 roku. To mogą być dla nas bardziej udane mistrzostwa, niż te właśnie zakończone były dla Austriaków i Szwajcarów. Z trzech powodów
  • Z Euro 2008 zapamiętam...30 cze 2008Czerwiec, dzięki piłkarzom, minął wyjątkowo szybko. Mistrzostwa się skończyły, Hiszpanie pewnie nadal świętują, ale my możemy zacząć podsumowania. Oto kilka powodów dla których warto na dłużej zapamiętać Euro 2008
  • Niemczy czy Hiszpanie?29 cze 2008Według bukmacherów faworytem jest Hiszpania, jej też kibicuje większość fanów piłki nożnej. Ale pamiętamy przecież słowa Gary’ego Linekera. Czy Anglik raz jeszcze będzie miał rację i kolejny wielki piłkarski turniej wygrają Niemcy?
  • Fiesta rozpoczęta29 cze 2008Grali pięknie jak zawsze. Wreszcie wygrali. Hiszpanie mistrzami Europy !