Czekając na World Cup

Czekając na World Cup

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po wylądowaniu w Kapsztadzie trudno mieć wątpliwości, gdzie w tym roku odbywają się Mistrzostwa Świata. Na rękawach łączących samoloty z terminalem widnieją wielkie napisy „Go Fans”, na co drugim rogu widać sprzedawców flag państw-uczestników mundialu i nawet kosze na śmieci na lotnisku w Cape Town mają kształt piłki. Najmniej zainteresowani piłkarską imprezą wydają się zaś południowoafrykańscy producenci wina.
Powtarzane w literaturze i prasie porównania Kraju Przylądkowego do raju na ziemi nie wydają się przesadzone. Krajobraz okolic Kapsztadu jest imponujący: dwa oceany spotykające się (przynajmniej oficjalnie) na wysokości Przylądka Dobrej Nadziei, strzeliste góry wyrastające niemal z morza (wśród nich Table Mountain, być może najstarszy szczyt na ziemi), a między nimi łagodne wzgórza przyciągające winogrodników. Stellenbosch, Paarl, Overberg, Swartland, czy Darling to regiony winiarskie leżące najwyżej godzinę drogi od Cape Town.

Powietrze bywa tu balsamiczne. Temperatury i klimat pozwalają z sukcesem uprawiać winorośl bez konieczności większego ingerowania w naturę (wystarczy dyskretne nawadnianie kropelkowe i lekkie dokwaszanie win, przy czym co ambitniejsi producenci potrafią obyć się i bez tego). W czasie z górą tygodniowego pobytu w Kraju Przylądkowym miałem okazję doświadczyć różnorodności tutejszych win, wynikającej nie tylko z bogactwa i odmienności siedlisk, ale przede wszystkim z wielości winiarskich idei. Winemakerzy z RPA to, w zdecydowanej większości, ludzie otwarci, chłonący wiadomości ze świata, poszukujący i indywidualni.

A jednak, na pytania o to na co liczą w związku z rozpoczynającymi się w czerwcu mistrzostwami świata, właściciele winiarni wzruszali ramionami. Po pierwsze – większość kibiców to miłośnicy raczej piwa, niż wina. Po drugie – na niespełna dwa miesiące przed mundialem w RPA panuje duży sceptycyzm co do frekwencyjnego sukcesu imprezy; wciąż można kupić bilety na mecze, ciągle są miejsca w hotelach; właściciel winiarni Ridgeback prowadzący pod Paarl uroczy pensjonat oznaczony tabliczką FIFA World Cup Official Accomodation przyznał, że niedawno enokibice z Europy odwołali całą rezerwację.

U „poważnych” winiarzy małą ekspozycję składającą się z piłek i butelek widziałem tylko u Garego Jordana. W witrynach sklepowych i na półkach supermarketów najczęściej spostrzec można produkt jednego z lokalnych potentatów, wytwórni Nederburg. Należący do spółki Distell producent otrzymał od FIFA prawo produkowania trzech win marki Twenty10: Sauvignon Blanc, Dry Rosé i Cabernet Sauvignon. Niewiele więcej. Dlaczego tak mało?

Przyczyn szukać należy nie tylko we wspomnianej już skłonności kibiców piłki kopanej do piwa. Winiarstwo postrzegane jest w RPA wciąż jako „biały” przemysł, przez co nie może liczyć na żadne wsparcie ze strony rządowej. PR-em południowoafrykańskich win zajmuje się organizacja WOSA (Wines of South Africa), finansowana pośrednio przez winiarzy (z każdej sprzedanej butelki wina z RPA odprowadzana jest pewna suma do budżetu organizacji), ale przez tychże winiarzy powszechnie krytykowana za bezczynność.

World Cup wydaje się genialną okazją do wypromowania RPA jako idealnego miejsca na wakacje. Z całą zaś pewnością celem takim może być Kraj Przylądkowy: bezpieczniejszy od pozostałej części kraju, przygotowany na przyjęcie gości, opleciony siecią dobrych dróg. Winiarstwo jest w okolicach Cape Town jedną z najważniejszych gałęzi przemysłu. Tutaj dobrze się je i pije. Trudno mi sobie wyobrazić, by przynajmniej część gości z Europy, obu Ameryk, Azji i Oceanii nie zdecydowała się między kolejnymi ośmioma meczami rozgrywanymi na pięknie położonym nad brzegiem oceanu Green Point Stadium na wyprawę do pobliskich regionów winiarskich. Jeśli się tak nie stanie będzie to dla południowoafrykańskiego winiarstwa stracona szansa.

Ostatnie wpisy

  • Młodszy brat wychodzi z cienia18 paź 2010Montsant to niewielka denominación de origen w Katalonii. Liczy ledwie 8 lat i ciut ponad 2000 ha. Od początku istnienia pozostaje w cieniu legendarnej (choć legenda to też zupełnie nowa), leżącej po sąsiedzku D.O.Q. Priorat.
  • Powakacyjny remanent: Best of Riesling 201027 wrz 2010Riesling trzyma się znakomicie. Trudno było o inną konkluzję po konkursie „Best of Riesling” w palatyńskim Neustadt-Hambach, gdzie startowały wina z tej odmiany pochodzące przede wszystkim ze świetnego dla rieslinga rocznika 2009.
  • W pępku Europy (winiarskiej)15 wrz 2010Mitteleuropa jako byt winiarski fascynuje mnie od lat. Obejmuje zjawiska tak skrajne jak morawskie svatovavřinecké i weneckiej pignolo, madziarskie hárslevelű i rebulę ze słoweńskiego Krasu. We wszystkich tych winach potrafię odnaleźć jednak...
  • Powakacyjny remanent: Austria6 wrz 2010Wakacje to najlepszy czas by oderwać się od komputera i ruszyć do winnic. Skwapliwie z tej szansy korzystałem przez ostatnie miesiące. Czas na remanent. Zaczynamy od Austrii i Vie Vinum, winiarskiej imprezy w Wiedniu, która co dwa lata otwiera...
  • „2 Młode wina” od strony wina30 kwi 2010Sequel „Młodego wina” wchodzący właśnie na ekrany polskich kin zbiera cięgi od krytyków filmowych. Nie moją rolą jest oceniać film jako taki bo krytykiem jestem owszem, ale winiarskim. Dlatego patrzę na „2 Bobule” z...