Gloria dla czystości lub Walezego

Gloria dla czystości lub Walezego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francuzi mają wiele zasług w dziedzinach światowego stylu bycia – m.in. w branży perfumeryjnej, a także mlecznej. W tej pierwszej kwestii wiele nie dodam do ogólnej wiedzy, poza tym, że niedawno odkryłem, iż Cristobal Balenciaga kolaborował z nazistami, antysemitami, narodowcami i złem wszelakim. No i teraz chyba będę bojkotował Balenciagę - ale fenomenalna dla facetów w moim wieku Chanel także pokazała świński charakter w czasie wojny. I czym tu się skrapiać ?
Życie nie pozostawia złudzeń, potrzebne są kompromisy. Wedle tej zasady, polski król Henryk Walezy, kiedy mu się w Krakowie znudziło i wziął tron francuski dla siebie, postanowił, że na dworach i w pałacach staną …toalety. Podpatrzył Walezy ów wynalazek w Polsce właśnie. Już wtedy Francuzi potrafili pachnieć dwojako - raz pięknie przy pomocy jaśminu i piżma, a dwa za sprawą straszliwego obyczaju załatwiania się gdzie popadnie: do kominka, albo pod łóżko, za kotarę, albo wprost na trawę. W zasadzie nikomu to nie przeszkadzało.

Historia pachnidła jest jak najbardziej doświadczeniem tamtego czasu. Ekstrementy i fetor odpadków były wszak nieodłącznym elementem życia codziennego. W Blois czy Chambord, gdzie kunszt architektury rzucał świat na kolana, brakło miejsca, gdzie spokojnie można było się wypróżnić, a jedzenie nie było w owych czasach lekkie i smakowite.

Kiedy król wpadał gdzieś z orszakiem, to zabawom i obżarstwu nie było końca. Jak wiemy z własnego doświadczenia, picie i obżeranie się źle wróży naszemu żołądkowi. Ale dziś idziemy w takim przypadku do toalety, zamykamy drzwi, bierzemy Agatę Christie i wyczekujemy końca, bez pośpiechu i ponagleń. A wtedy ?

Tak czy owak niejaki Walezy, znany we Francji bardziej jako Henri III de Valois, sprowadził sprytny kibelek z Krakowa i kazał zainstalować w Blois właśnie. Ponieważ od strony architektonicznej nie było za bardzo jak go wkomponować we wnętrza, a poza tym był królewski, służył więc wyłącznie władcy.

Walezy odkrył, że poza praktycznym zastosowaniem toalety, może ona być miejscem bardzo intymnym. Można było się tam zamknąć, zasłonić przed innymi, zrelaksować, poczytać, albo nawet… pogadać. To niezwykłe odkrycie (na ówczesne czasy) zgubiło Henryka. Siedząc na kibelku właśnie, został zabity przez nawiedzonego klechę, bo król był wtedy niewidoczny dla straży.

Władca poległ na posterunku sprawy światowej. Zginął w imię czystości powietrza i francuskich korytarzy, choć historia mówi, że za sprawę religijną. Historia też się może mylić.

Walezy umarł po to, by we Francji nastało oświecenie w dziedzinie toalety własnej i czystości. I tak się stało. Wkrótce po śmierci króla, ostrożnie i nie zawsze z entuzjazmem (co widać i dziś), Francuzi zaczęli używać kibelków, a nawet je produkować. O spuszczaniu wody nie było wtedy mowy, ale to już inna historia…

Ostatnie wpisy

  • Po co komu szampan?30 gru 2013Amélie Nothomb, belgijska pisarka mówi dla Le Figaro, że bez szampana nie można żyć, a ona po raz pierwszy piła go jak miała pięć lat, na przyjęciu w ambasadzie. Był to Laurent-Perrier, który belgijska ambasada zamawiała wtedy na okolicznościowe...
  • Yasukuni27 gru 2013Premier Abe odwiedził Yasukuni. Chiny są oburzone. Europejskie media to oburzenie opisują. Że Abe złożył hołd japońskim zbrodniarzom wojennym.
  • Ostatnia ikona16 gru 2013Nelson Mandela został pochowany w Qunu. Przebywał tam po raz pierwszy jako pięcioletnie dziecko i po raz wtóry, kiedy wybrał to miejsce na swój pobyt, zaraz po tym, kiedy opuścił ostatecznie więzienie.
  • Mandeli “long walk to freedom“15 cze 2013Najpierw portal dw.de podał wiadomość o śmierci Nelsona Mandeli. Chwilę później wycofał tekst oraz informację o szoku światowej opinii publicznej tym spowodowanym i opublikował następujący komunikat: Retraction: Nelson Mandela. We regret that due...
  • Café Tortoni13 cze 2013Notatki Gombrowicza, pisane zwłaszcza w pierwszej części "Kronosu", przypominają trochę teksty Bobkowskiego. Z jednej strony wyziera z nich niechęć do Polaków, ich kłótliwej i zazdrosnej natury - a z drugiej wyczekiwanie na przelew od Giedroycia.