Koronawirus dotarł na Antarktydę. Po ponad pół roku wrócił również na Tajwan

Koronawirus dotarł na Antarktydę. Po ponad pół roku wrócił również na Tajwan

Antarktyda, zdjęcie ilustracyjne
Antarktyda, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / fivepointsix
Pandemia koronawirusa coraz bardziej daje się całemu światu we znaki. Jak wynika z najnowszych informacji, patogen dotarł już na wszystkie kontynenty – w tym na ostatnią „oazę” – Antarktydę. Po wielu miesiącach nieobecności powrócił również na Tajwan.

O pierwszym przypadku koronawirusa na Antarktydzie poinformowały hiszpańskie media, cytowane następnie przez amerykańskiego „Newsweeka”. Do zakażenia doszło na chilijskiej stacji badawczej Bernardo O'Higgins. Zaraziło się tam 36 osób, czyli cały zespół badaczy. Po wykryciu koronawirusa, wszystkie osoby wróciły do kraju pochodzenia. Obecnie są izolowane.

Jak z kolei podaje „Taiwan News”, koronawirus powrócił do tej części świata. Ostatni przypadek wykryto na Tajwanie w kwietniu, a więc ponowne zakażenia mają miejsce po ponad siedmiu miesiącach przerwy.

Nowy „pacjent zero” na Tajwanie

Z publikacji gazety wynika, że nowym „pacjentem zero” był pilot z Nowej Zelandii, który podróżował po północnym Tajwanie. Następnie zaraził on kolejnych współpracowników. Co ciekawe, po przybyciu na Tajwan, pilot odbył obowiązkową trzydniową kwarantannę i dopiero wtedy rozpoczął dalszą podróż.

Jak się jednak okazało, objawy koronawirusa pojawiły się z opóźnieniem. Teraz odpowiednie służby śledzą każdy ruch, jaki podczas swojej podróży wykonał pilot, by zbadać, kto mógł mieć styczność z „pacjentem zero”.

Czytaj też:
Nowy wariant koronawirusa. Kilkaset osób po powrocie do Polski zgłosiło się na test