Prokuratorzy w redakcji "Wprost". Będzie śledztwo ws. przekroczenia uprawnień

Prokuratorzy w redakcji "Wprost". Będzie śledztwo ws. przekroczenia uprawnień

Dodano:   /  Zmieniono: 
Już we wrześniu koniec śledztwa ws. afery taśmowej (fot. Pio Si/fotolia.com) 
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze podjęła decyzję o podjęciu na nowo umorzonego śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez prokuratorów Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w redakcji "Wprost" w 2014 roku.

Przypomnijmy, w kwietniu prokurator krajowy Bogdan Święczkowski polecił ponowne przeprowadzenie śledztwa ws. udziału funkcjonariuszy ABW w przeszukaniu w redakcji tygodnika „Wprost” w czerwcu 2014 r. Śledztwo w tej sprawie zostało dwukrotnie umorzone przez Prokuraturę Okręgową w Łomży.

Umorzone śledztwo dotyczyło akcji, która rozpoczęła się 18 czerwca 2014 roku, gdy prokurator Józef Gacek w towarzystwie trzech agentów ABW, dwukrotnie wkroczyli do redakcji tygodnika "Wprost"  z żądaniem „dobrowolnego wydania” materiałów związanych z opublikowanymi nagraniami rozmów polityków, które wywołały tzw. aferę taśmową.  Po odmowie wydania komputera redaktora naczelnego, zarządził przeszukanie pomieszczeń, co jednak zostało zablokowane przez dziennikarzy "Wprost", a także innych mediów, którzy pojawili się w redakcji.

Początkowo śledztwo wszczęte przez prokuraturę dotyczyło działań samych prokuratorów. Zostało ono umorzone w związku z "brakiem ustawowych znamion czynu zabronionego". Łomżyńska prokuratura podjęła je na nowo, gdy otrzymała dodatkowe materiały, dotyczące także funkcjonariuszy ABW - i umorzyła ponownie, z takim samym uzasadnieniem. Śledczy doszli do wniosku, że te działania prokuratorów i funkcjonariuszy były zasadne i zgodne z przepisami.

"Wątpliwości dotyczące przestrzegania wolności prasy w Polsce

Z komunikatu umieszczonego na stronie internetowej Prokuratury Krajowej, wynika, że zawiadomienie w sprawie „podejrzenia popełnienia przestępstwa w związku z udziałem funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego” złożył do prokuratury koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. „18 czerwca 2014 roku w związku z czynnościami  w redakcji mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, tj. przestępstwa z artykułu 231 Kodeksu karnego co mogło mieć na celu zastraszanie dziennikarzy tygodnika, którzy opublikowali zapis nagrań kompromitujących rząd PO - PSL” czytamy w oficjalnej informacji.

Prokuratura Krajowa podkreśliła, że w zawiadomieniu, które złożył minister Kamiński pojawiły się "nowe fakty", a cała sprawa „wywołała wątpliwości dotyczące przestrzegania wolności prasy w Polsce”. W związku z tym, prokurator krajowy Bogdan Święczkowski uznał, że „konieczne jest skrupulatne i rzetelne jej wyjaśnienie.” W związku z tym, polecił podjęcie na nowo śledztwa, które „zostało przedwcześnie umorzone.” Sprawą ma się zająć Prokuratura Regionalna we Wrocławiu.

„Prokuratura ponownie oceni działania ówczesnego kierownictwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nadzorującego przeszukania w tygodniku „Wprost” prokuratora Józefa Gacka i ewentualnie innych osób, które odpowiadały za czynności funkcjonariuszy ABW w redakcji” napisano w komunikacie. 

Afera taśmowa

W czerwcu 2014 r. we "Wprost" ujawniono sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Źródło: Wprost