Były premier o awansie Misiewicza: To kwintesencja hasła wymyślonego przez Jarosława Kaczyńskiego, czyli „Teraz k**** my”

Były premier o awansie Misiewicza: To kwintesencja hasła wymyślonego przez Jarosława Kaczyńskiego, czyli „Teraz k**** my”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Marcinkiewicz
Kazimierz Marcinkiewicz Źródło:Newspix.pl / fot. MACIEJ GOCLON / FOTONEWS
– Nie spotkałem nigdy w życiu osoby tak niekompetentnej na stanowisku ministra – powiedział były premier Kazimierz Marcinkiewicz, zapytany o ocenę działań szefowej resortu edukacji Anny Zalewskiej. Polityk skomentował również doniesienia o awansie oraz odznaczeniach dla 26-letniego rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.

W opinii Kazimierza Marcinkiewicza Anna Zalewska jest „najgorszą minister 25-lecia”. – Nie spotkałem w życiu osoby tak niekompetentnej na stanowisku ministra. Mnie nie chodzi o Ministerstwo Edukacji Narodowej, a w ogóle o wszystkich ministrów, jakich przez te 25 lat spotkałem. To jest niebywała niekompetencja – wyjaśnił polityk dodając, że „jest to straszne, bo dotyczy naszych dzieci i będziemy odkręcać to, co Anna Zalewska dziś wyrabia, przez całe lata”. Marcinkiewicz przekonywał, że „część dzieci będzie przechodziła przez te kołchozy, przez ten chaos, które ta najgorsza minister 25-lecia nam sprawia”.

„ Mnie to śmieszy, bo mnie to przypomina PRL”

Były premier skomentował również awans 26-letniego rzecznika MON. Bartłomiej Misiewicz, którego niedawno odznaczono Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju, został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Misiewicz poinformował, że współpracuje z Antonim Macierewiczem od 10 lat. Zdradził również, że „kończy studia licencjackie”. Zapytany o kurs na członka rady nadzorczej stwierdził, że w PGZ nie ma takiego obowiązku. – To kwintesencja hasła wymyślonego przed laty przez Jarosława Kaczyńskiego, czyli „Teraz k**** my” (TKM). To jest po prostu bezczelne. Mnie na przykład to śmieszy, bo mnie to przypomina PRL. Tam też byli młodzi i zdolni, bez studiów, bez niczego, ale jak się zakręcili przy sekretarzu wojewódzkim albo pierwszym sekretarzu, no to zaraz gdzieś dostawali intratne posadki  – stwierdził Kazimierz Marcinkiewicz.

Według byłego szefa rządu „obecna władza nie wykazuje się elementarną uczciwością”. – Dziś osoba, która pożycza szefowi partii pieniądze, dostaje rady nadzorcze w spółkach skarbu państwa – stwierdził. Marcinkiewicz miał na myśli Janinę Goss, która kilka lat temu pożyczyła Jarosławowi Kaczyńskiemu 200 tys. złotych. Kilka miesięcy temu została członkiem rady nadzorczej państwowej spółki energetycznej PGE.

Czytaj też:
Rzecznik MON zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej państwowej spółki

Źródło: TVN24