Rokita o kryzysie w Sejmie: Kompletnie błahy przypadek obie strony wykorzystały do zaostrzenia konfliktu

Rokita o kryzysie w Sejmie: Kompletnie błahy przypadek obie strony wykorzystały do zaostrzenia konfliktu

Jan Rokita
Jan Rokita Źródło:Newspix.pl / Michal Kolyga
Były poseł PO Jan Rokita w programie TVN „Fakty po Faktach” oceniał obecny kryzys parlamentarny w Polsce. Przekonywał, że nie ma jednego winnego w tej sytuacji.

Już na samym początku programu Rokita zaznaczył, że nie będzie orzekać o winie jednej ze stron. – Myślę, że marszałek Sejmu zareagował zbyt pochopnie. Ale rzecz nie w tym jak zareagował, nie w tym tkwi prawdziwe źródło kryzysu. Prawdziwe źródło tkwi w tym, że ten kompletnie błahy przypadek obie strony wykorzystały do tego, żeby ten konflikt bardzo zaostrzyć – komentował były marszałek. 

– Zarówno jedna jak i druga strona upatruje w tym jakichś swoich politycznych interesów, jak sądzę – dodał. – Taki osąd natychmiast powoduje, że komentator staje się sojusznikiem partyjnym tej albo tamtej strony. Chciałbym prostych osądów unikać. Zwłaszcza, że tu nie mamy do czynienia z bardzo jednoznaczną sytuacją – zwrócił uwagę.

– Z jednej strony jest przecież tak, że obstrukcja parlamentarna, którą zaczęła opozycja, jest w tradycji europejskiego parlamentaryzmu normalnością. Znamy takie mechanizmy choćby z tak świetnie funkcjonującej demokracji jak w Wielkiej Brytanii. Stąd też te obrazki z Platformą i Nowoczesną blokującą mównicę Sejmu nie bardzo mną wstrząsnęły – mówił. – Bardziej niezwykłe, biorąc pod uwagę obyczaje parlamentarne, jest wyprowadzenie obrad parlamentu do innego miejsca – ocenił.

Bez precedensu

Były marszałek głosowanie z 16 grudnia ocenił jako „bardzo ryzykowne przedsięwzięcie”. Jego zdaniem problemem nie jest tu wcale liczenie głosów, które określił jako „kwestię drugorzędną”, formalności, o które będzie chciała „zaczepić się” opozycja. –Bezprecedensowe w parlamentaryzmie europejskim jest wyprowadzenie obrad poza salę parlamentarną w sytuacji, w której kryzys jest mały i jest możliwy do opanowania prostszymi środkami – zwracał uwagę Rokita. – Krótko mówiąc, reakcja całkowicie nieproporcjonalna. To spowodowało eskalację kryzysu – podkreślał.

Były polityk zwracał także uwagę na fakt, iż w historii parlamentów europejskich i amerykańskiego, wszelkiego rodzaju obstrukcja parlamentarna kończyła się kompromisem osiąganym w krótkim czasie. Obawia się, że protest polskiej opozycji i próba zablokowania obrad Sejmu może przybrać formę stałą, a rząd może chcieć wyprowadzić te obrady poza budynki sejmowe. – Oni muszą znaleźć jakieś rozwiązanie. To jest ich obowiązek jako polityków – zaznaczał.