Były europoseł PiS podaje powody swojego odejścia i odpowiada na personalne ataki. „Nie będę uczestniczył w wojnie plemiennej”

Były europoseł PiS podaje powody swojego odejścia i odpowiada na personalne ataki. „Nie będę uczestniczył w wojnie plemiennej”

Kazimierz M. Ujazdowski
Kazimierz M. Ujazdowski Źródło: Facebook / Kazimierz Michał Ujazdowski
Kazimierz Michał Ujazdowski w programie "Jeden na jeden" w TVN 24 odpierał personalne zarzuty formułowane pod jego adresem przez dotychczasowych stronników.

Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że docenia osiągnięcia rządu i jego udane programy. Jego zdaniem jednak minusy znacząco przeważają nad plusami. – Metoda wprowadzona przez PiS powoduje głębokie podziały społeczne i nie pozwala na prawdziwie wielkie reformy, na modernizację Polski. Potencjał Polski jest tracony w zbędnych konfliktach. Ta metoda jest zupełnie niestosowna w obecnej sytuacji międzynarodowej, kiedy mamy tyle niepewności, agresywną politykę rosyjską. Polska powinna na pewno redukować agresywną politykę wewnętrzną – mówił.

Zdaniem Ujazdowskiego spór w Polsce uniemożliwia nam prowadzenie skutecznej polityki międzynarodowej, a słowa ministra Waszczykowskiego o sile Polski to tylko populistyczne przemowy. – Jestem głęboko przekonany, że tak daleko posunięty konflikt wewnętrzny i brak solidarności na arenie międzynarodowej to jest coś, co nie pozwala Polsce wykonywać roli prawdziwie sprawczej. Nie widzę tego o czym mówi Waszczykowski na arenie międzynarodowej – zauważył.

Wypowiedział się także na temat mocno krytykowanego głosowania z 16 grudnia, w którym ustawa budżetowa przyjęta została z naruszeniem sejmowego regulaminu. – W tym pośpiechu w głosowaniu „blokowym” odrzucono te poprawki, które miały pozytywną rekomendację komisji budżetowej. A więc miały pozytywną rekomendację większości parlamentarnej – zwracał uwagę, podkreślając, że wśród odrzuconych poprawek były istotne punkty, na które zgadzał się także PiS.

Przyczyny odejścia? "To kłamstwa"

Prowadzący rozmowę dziennikarz zapytał byłego europosła PiS o to, czy za jego decyzją nie stały plany polityczne, dotyczące posad unijnych, jak sugerowała jedna z prawicowych gazet. – To jest jakaś absolutna niedorzeczność. Nie jestem skazany na politykę, mogę odejść do pracy uniwersyteckiej. Nigdy nie szukałem żadnej posady w Unii Europejskiej, nie było żadnych rozmów na ten temat. To jest właśnie ta kultura, która nie potrafi wymieniać argumentów, tylko w każdym ruchu widzi jakieś podejrzane dno – odpowiedział.

Odrzucił też inne pomówienia, które miały wyjaśniać jego rezygnację z członkostwa w partii. Prezes PiS miał rzekomo odmówić Ujazdowskiemu poparcia w walce o fotel prezydencki Wrocławia. – Absolutne kłamstwo. Ostatnia rozmowa z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim odbyła się w marcu i dotyczyła kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Nie było ze mną żadnych rozmów, ani z udziałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ani z udziałem członków kierownictwa PiS na tematy wyborcze. O nic nie zabiegałem i nie zamierzałbym zabiegać – zapewniał.