„Sąd Rejonowy umorzył postępowanie z uwagi na to, że moje słowa nie stanowiły przestępstwa. Moje wypowiedzi były wyrazem troski o istotny interes społeczny” – poinformował na Facebooku Jan Śpiewak. „Jacek Kotas jako ważny polityk bliski Ministerstwu Obrony Narodowej jest osobą publiczną, a jego związki z Robertem Szustkowskim podejrzewanym o związki z rosyjskimi służbami specjalnymi, sprawiają, że musi liczyć się z publiczną krytyką jego działań” – dodał były prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
facebooktwitter
Były wiceminister obrony narodowej Jacek Kotas wytoczył Janowi Śpiewakowi proces z art. 212 kodeksu karnego, mówiącego o zniesławieniu. Były polityk PiS pojawił się na "Mapie Reprywatyzacji" przedstawionej przez stowarzyszenie. Miasto Jest Nasze powiązało go z Rosją oraz światem przestępczym. Miasto Jest Nasze twierdzi, iż Kotas od 2002 roku był związany z grupą Radius, która „zajmuje się prywatyzacją publicznego majątku”. Według aktywistów, grupę kontroluje trzech mężczyzn, z których jeden jest „tajemniczym biznesmenem, który majątek zbił w Rosji”. Ponadto, według MJN to właśnie eksperci NCSS mieli zająć jedne z najważniejszych stanowisk w MON pod rządami Antoniego Macierewicza. Jeden z ekspertów NCSS Krzysztof Kwaśniak odpowiada w MON za tworzenie obrony terytorialnej.
Jestem oburzony skalą oszczerstw, insynuacji i manipulacji Jana Śpiewaka i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze pod adresem moim oraz fundacji, którą kieruję. (...) Żadna ze spółek, na rzecz których jako podmiot zewnętrzny świadczyłem usługi, nie ma i w okresie mojej działalności nie miała żadnych powiązań kapitałowych i biznesowych z podmiotami rosyjskimi" - stwierdził były polityk Prawa i Sprawiedliwości.
„Zapowiada się bardzo ciekawy proces, który może naświetlić styk warszawskiego biznesu deweloperskiego, przestępczego półświatka i jak się wydaje, rosnących wpływów Rosji w Warszawie. Jesteśmy gotowi na sądową batalię z panem Jackiem Kotasem. Wszystkie powiązania na mapie są udokumentowane publicznymi danymi z Krajowego Rejestru Sądowego, informacjami ze stron internetowych instytucji i danymi z ksiąg wieczystych” – napisali przedstawiciele MJN na swoim profilu na Facebooku.