Jak tłumaczy Macierewicz w swoim felietonie, że ostrzelanie konsulatu RP w Łucku to „część łańcucha wydarzeń”. – Łańcucha wydarzeń związanych z dążeniem, by za wszelką cenę skłócić państwa i narody, by (…) zasiać nienawiść między Polską i Ukrainą, (…) doprowadzić do konfliktu, sporu, kłótni, zamieszania – ocenia minister obrony narodowej.
Jego zdaniem, potwierdzeniem tej tezy jest seria antypolskich incydentów, jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach na Ukrainie (chodzi m.in. o profanację polskich miejsc pamięci we Lwowie czy Bykowni). Szef MON wskazuje, że te incydenty mają na celu pokazanie, że „Polacy są nieustannie bezkarnie atakowani”.
Minister obrony narodowej przyznaje też, że przychyla się do tezy, która w ostatnich dniach jest najbardziej powszechna. – Że mamy do czynienia ze świadomą prowokacją – stwierdza.
Atak na polski konsulat
Do ataku na budynek Konsulatu Generalnego RP w Łucku miało dojść w nocy z wtorku na środę (28 na 29 marca - red.), około godziny 00:30. W związku z incydentem nikt nie ucierpiał. Doszło jedynie do zniszczeń elewacji budynku konsulatu. Oględziny przeprowadzone przez służby ukraińskie wykazały, że wybuch spowodował pocisk z granatnika
Czytaj też:
Polski konsulat ostrzelany z granatnika. Szef MSZ Ukrainy „oburzony prowokacją”