„GP”: Ukrywano dowód na wybuch. Gazeta donosi o „olbrzymim skoku temperatury”

„GP”: Ukrywano dowód na wybuch. Gazeta donosi o „olbrzymim skoku temperatury”

Miejsce katastrofy smoleńskiej, szczątki TU-154M
Miejsce katastrofy smoleńskiej, szczątki TU-154M Źródło:Wikipedia / By Serge Serebro, Vitebsk Popular News, CC 3.0
W swoim wtorkowym wydaniu „Gazeta Polska” informuje, że w zapisie jednego z rejestratorów Tu-154M jest „gwałtowny, niewytłumaczalny wzrost ciepła na czujniki temperatury samolotu”, po którym nastąpiła „katastrofalna seria awarii”.

Tygodnik pisze, że wskazujące na eksplozję „gwałtowne zjawiska towarzyszące ostatnim sekundom lotu” to nagły, niewytłumaczalny wzrost ciepła na czujniku temperatury samolotu. „Olbrzymi skok temperatury trudno racjonalnie wytłumaczyć jakimikolwiek innymi przyczynami niż eksplozja, zwłaszcza że zapoczątkował on serię awarii zarejestrowanych na urządzeniach pokładowych. Awarie te wystąpiły zaś wtedy, gdy odnotowano ostatni alarm TAWS (system ostrzegania przed zbliżaniem się do ziemi), zwany też TAWS 38. A zatem gwałtowny, niewyjaśniony wzrost temperatury nie był skutkiem, lecz przyczyną przerwania pracy wszystkich najważniejszych urządzeń pokładowych w Tu-154” – pisze „GP”.

Dziennikarze tygodnika zaznaczają, że wbrew słowom byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Macieja Laska, nie chodzi o zarejestrowany odgłos wybuchu, lecz o „nagły skok temperatury, zarejestrowany przez czarną skrzynkę”.

„Gazeta Polska” informuje, że odnaleziony w PKBWL zapis liczył aż 4,5 sekundy. Dziennikarze informują, że parametrami lotu zarejestrowanymi na polskiej czarnej skrzynce „od samego początku bardzo interesowali się Rosjanie”. Mieli oni sugerować komisji Millera, by usunąć z niej część zapisu.

Źródło: Gazeta Polska