Jak podaje Polsat News, przy lekturze książki trudno doszukać się informacji o jej autorach. Publikacja jest określana jako „opracowanie zbiorowe” i liczy 224 strony. „Za hajs matki baluj” została wydana przez Edipresse pod szyldem fanpage'a o tej samej nazwie. To nie tylko profil odpowiedzialny za organizowanie wydarzeń związanych z imprezami, ale także marka pojawiająca się na koszulkach promowanych przez użytkowników Instagrama.
"Nie musisz rozumieć kobiet, wystarczy, że je zaliczysz”
Co znajdziemy na łamach książki? Całość została oparta głównie na konwencji obrazkowej, a stockowym zdjęciom towarzyszą krótkie opisy. „Przystojniaka na imprezie nie wyrywa się na ładne oczy, musisz mieć także niezłe cycki” – dowiadujemy się z książki. „Bez krępacji kuś, odsłaniaj brzuch, pokazuj cycki, wypinaj tyłek, ale tylko wtedy, kiedy faktycznie masz się czym pochwalić” – napisano gdzie indziej.
„Złote” rady są skierowane także dla chłopców, którzy dowiedzą się, że „nie muszą rozumieć kobiet, wystarczy, że je zaliczą”. „Dobra bibka to taka, kiedy najlepsze laski gubią nie tylko skrzydełka, ale także majtki” – informują autorzy. Na tym nie koniec.
„Impreza z pianą to gwarancja, że bzykniesz wystrzałową laskę. Ale piana w basenie twoich starych będzie cię dużo kosztowała. Bilans zysków i strat”– czytamy dalej. „Król melanżu ceni sobie współpracę, dlatego kiedy on bzyka superlaskę, ty pilnujesz mu piwa. W nagrodę da ci łyka” – brzmi kolejna „mądrość”. Autorzy nie zapomnieli także o studentkach. „Studentki, które nie znają odpowiedzi na ustnym, mają dwie opcje: albo rozkładają ręce, albo nogi” – dowiadujemy się z poradnika.
Publikacja spotkała się z dużą krytyką. Na negatywne opinie zareagowało wydawnictwo Edipresse, które na facebookowym profilu firmy opublikowało krótkie oświadczenie. „Nakład książki jest obecnie wycofywany z rynku” – czytamy w komunikacie opublikowanym w piątek. Pozycja wciąż jest jednak dostępna na niektórych internetowych aukcjach.