Przypomnijmy, że serwis wPolityce poinformował, że 10 sierpnia Podkomisja smoleńska, na czele której stoi Antoni Macierewicz, przyjęła końcowy, blisko 300-stronnicowy raport ze swoich prac. Dokument, którego publikację były szef MON zapowiadał od wielu miesięcy, został przyjęty w głębokiej tajemnicy. Pytany przez dziennikarzy o główne tezy raportu, Antoni Macierewicz unikał odpowiedzi.
Dwie osoby zasiadające w Podkomisji także nie chciały zdradzić żadnych szczegółów dotyczących dokumentu. Warto jednak zaznaczyć, że nikt nie zaprzeczył, że końcowy raport faktycznie został sporządzony. „Gazeta Polska Codziennie” poinformowała jedynie, że to właśnie na jej łamach mają zostać omówione efekty prac podkomisji.
Rodziny ofiar katastrofy nie wiedziały o przyjęciu dokumentu?
Onet skontaktował się z niektórymi rodzinami ofiar katastrofy, by ustalić, czy wiedziały one o publikacji raportu. – Nic nie wiem o tym, żebym została poinformowana. Nie mogę wykluczyć, że ktoś do mnie jakieś pismo przysłał, ale nie wiem tego, bo nie sprawdzałam ostatnio poczty papierowej. Nie umiem wykluczyć, że nic do mnie nie przyszło, natomiast pierwsze słyszę, mówiąc szczerze. Nie mogę skomentować raportu, którego nie znam – powiedziała Barbara Nowacka.
– Wydaje mi się, że to, co się dokonało, to przegłosowanie tego raportu wewnątrz komisji. Natomiast on nie został opublikowany i tym samym nie został przekazany rodzinom. Dwa dni temu podkomisja, zdaje się, zakończyła swój żywot i wraz z raportem jej prace ustają, a zespół się rozwiązuje – przekazała z kolei Magdalena Merta.
Czytaj też:
Tajny raport podkomisji smoleńskiej. Rodziny ofiar interweniują u Kaczyńskiego