„Drodzy polscy przyjaciele…”. Odwołany ambasador Ukrainy w Berlinie znów wzbudza kontrowersje

„Drodzy polscy przyjaciele…”. Odwołany ambasador Ukrainy w Berlinie znów wzbudza kontrowersje

Andrij Melnyk
Andrij Melnyk Źródło:PAP/EPA / Clemens Bilan
Odwołany kilka dni temu z funkcji ambasadora Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk zamieścił na Twitterze wpis z okazji rocznicy „krwawej niedzieli”. „Dziś nikomu nie możemy pozwolić na wbijanie klina między naród polski i ukraiński” – napisał dyplomata. Uwagę zwrócił jednak język, w którym zamieścił wpis.

W poniedziałek 11 lipca przypada 79. rocznica „krwawej niedzieli”, czyli kulminacyjnego momentu rzezi wołyńskiej. W tym dniu obchodzony jest w Polsce Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej. W centralnych uroczystościach w Warszawie wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda i nowy ambasador Ukrainy w Polsce Vasyl Zvarych, który ma w środę złożyć listy uwierzytelniające.

Andrij Melnyk: Nie możemy pozwolić na wbijanie klina między naród polski i ukraiński

Z okazji rocznicy rzezi wołyńskiej wpis na Twitterze wpis na Twitterze zamieścił też w poniedziałek były ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk. „Drodzy polscy przyjaciele, w tę rocznicę chciałbym uczcić polskie ofiary drugiej wojny światowej. Polska ucierpiała w szczególny sposób podczas tyrańskich rządów nazistów i sowietów. Dziś nikomu nie możemy pozwolić na wbijanie klina między naród polski i ukraiński” – napisał dyplomata. Dołączył do niego wspólne zdjęcie prezydentów Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego. Internauci zwracają jednak uwagę, że w zamieszczonym po niemiecku wpisie nie padło jednak ani jedno słowo mówiące wprost o tym, że chodzi o rocznicę rzezi wołyńskiej.

„Nie sądzę by to, że Melnyk napisał to po niemiecku było po prostu wpadką. Nie my jesteśmy adresatem tego wpisu tylko Niemcy. Melnyk próbuje po prostu pokazać Niemcom, że niby jego relacje z Polakami są super. Bardzo słabe! I już ten wpis wykorzystuje proros. propaganda” – zwrócił uwagę na Twitterze dziennikarz Witold Repetowicz z defence24.pl.

twitter

Burza po wywiadzie dyplomaty

Na początku lipca Melnyk wywołał burzę swoimi wypowiedziami w programie „Jung & Naiv”, gdzie został zapytany o stosunek do odpowiedzialnej za rzeź wołyńską Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Dyplomata stwierdził, że Ukraińcy byli prześladowani w II RP „w sposób, który trudno sobie wyobrazić”, oraz że „Polska była dla Ukraińców w tamtym czasie takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i ZSRR”. – To była wojna – stwierdził ukraiński dyplomata. Dyplomata przyznał, że dochodziło do ukraińskich zbrodni na Polakach, ale wskazał, że „takich masakr dokonywali również Polacy”, przekonując, że zginęło wtedy kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców. W rzeczywistości szacuje się, że w rzezi wołyńskiej zginęło ok. 50–60 tys. Polaków i w odwecie 2–3 tysiące Ukraińców.

Ukraiński ambasador przekonywał też, że mówienie o antysemityzmie Stepana Bandery to „rosyjska narracja”. – Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków – stwierdził, podkreślając, że nie dystansuje się od dziedzictwa Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Bandery.

Czytaj też:
Morawiecki o rzezi wołyńskiej: Ukraina widzi, że spadkobiercą UPA jest ruski mir