Gdy przychodziła z pomysłem, strach paraliżował wydawców. „Po latach te historie ujrzały światło dzienne”

Gdy przychodziła z pomysłem, strach paraliżował wydawców. „Po latach te historie ujrzały światło dzienne”

Joanna Ostrowska
Joanna Ostrowska Źródło:Jakub Szafrański
Pamiętam moje pierwsze spotkanie z kobietą zgwałconą w 1945 roku przez żołnierzy Armii Czerwonej. Spytałam, dlaczego przez lata nie opowiadała swojej historii. Jej odpowiedź zapamiętam do końca życia: „Mnie nikt nigdy o to nie pytał”. Wierzę, że nominacja do Nagrody Nike i nagroda czytelników to manifest: „My naprawdę chcemy czytać takie historie” – mówi Joanna Ostrowska, historyczka i pisarka.
Choć przez lata słyszała od naukowców i wydawców „nas to nie interesuje”, historyczka, dr Joanna Ostrowska, poświęciła się studiowaniu tematu osób wykluczonych i nieheteronormatywnych w kontekście II wojny światowej. Jej pierwsza książka „Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w czasie II wojny światowej” poruszyła polski rynek wydawniczy. Jej drugie dzieło „Oni. Homoseksualiści w czasie II wojny światowej” zdobyło tegoroczną nagrodę Nike Czytelników.

Wiktor Krajewski: Pomówmy o ciągu cyfr: 175.

Joanna Ostrowska: Paragraf 175 penalizował relacje seksualne między mężczyznami. Istniał od 1871 roku. W III Rzeszy został zaostrzony. Funkcjonował także po II wojnie światowej, a całkowicie został usunięty z prawodawstwa niemieckiego – dopiero! – w 1994 roku. Istnieje też druga strona medalu, czyli kodeks polski. W Polsce przyzwyczailiśmy się myśleć, że polski kodeks Makarewicza z 1932 roku był niezwykle progresywny.

A nie był?

Jest to prawda, bo w kodeksie Makarewicza nie było żadnego artykułu, który penalizował relacje seksualne pomiędzy osobami tej samej płci. Aczkolwiek znajdował tam się artykuł 207, który miał ścigać tak zwaną „profesjonalną prostytucję”, o której dzisiaj powiedzielibyśmy: profesjonalna praca seksualna. Tyczył się tylko i wyłącznie osób tej samej płci.

Artykułu 207 zarówno przed wojną, jak i po wojnie – bo kodeks Makarewicza obowiązywał w Polsce do 1969 roku – używano bardzo często jako narzędzia prześladowczego dla osób tej samej płci. I to jest też ważne, że zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet, tego w paragrafie 175 nie było.

Źródło: Wprost