PO za częściową prywatyzacją usług medycznych

PO za częściową prywatyzacją usług medycznych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Platforma Obywatelska opowiada się za częściową prywatyzacją usług medycznych, stworzeniem realistycznego koszyka usług gwarantowanych i konkurencji na rynku ubezpieczeń; to sposób na poprawę systemu opieki zdrowotnej - podkreślił lider PO Donald Tusk w "Salonie Politycznym Trójki".

Zapytany, co należałoby zrobić dla służby zdrowia, Tusk odpowiedział: "Mogę powtórzyć jeszcze raz cały zestaw działań. Proszę docenić to, że nie są to działania, dzięki którym buduje się popularność. Kiedy mówimy o częściowej prywatyzacji usług w tym usług szpitalnych, kiedy mówiliśmy od lat o tym realistycznym koszyku usług gwarantowanych, czyli o precyzyjnym określeniu, co oznacza także - zawężeniu usług, które otrzymujemy jako pacjenci za składkę, którą płacimy; kiedy mówimy o konkurencyjnym, prywatnym rynku ubezpieczeń, to nie są to jakieś popularne hasła".

"Mamy odwagę to mówić, mieliśmy odwagę to zapisać w propozycjach programowych Platformy, ale proszę się nie oszukiwać, rząd z premierem Kaczyńskim na czele bardzo wyraźnie mówi +nie+ i ma prawo, bo to oni wygrali wybory i oni rządzą" - zaznaczył. Jak się wyraził, skoro rząd ma prawo "powiedzieć +nie+" ich propozycjom, to ma "psi obowiązek powiedzieć Polakom, jak w związku z tym będzie wyglądała służba zdrowia". "A tego albo nie chcą, albo nie potrafią" - ocenił.

Tusk skrytykował działania premiera w sprawie strajku w służbie zdrowia. "Jarosław Kaczyński jest premierem tego rządu i po 4 tygodniach strajku lekarzy jedyna wypowiedź merytoryczna to zapowiedź referendum i z taką naburmuszoną miną stwierdzenie: +Nigdy nie zgodzę się na częściową prywatyzację usług medycznych+". Tusk podkreślił, że on oczekiwałby od premiera polskiego rządu, "żeby powiedział Polakom jak ma być, żeby wziął odpowiedzialność za to, w jaką stronę ma być zmiana, a nie mówił, czego on nie zrobi".

Lider PO liczy na rychłe rozwiązanie konfliktu rządu z pielęgniarkami i lekarzami. "Tych zapowiedzi (porozumienia - PAP) było sporo, ale ja każdą biorę za dobrą monetę. Sytuacja, w której pielęgniarki są na ulicy pod kancelarią premiera, a lekarze głodują, jest tak nienormalna, tak groźna z punktu widzenia każdego obywatela, że ja na kolanach mogę prosić jedną i drugą stronę, aby szybko usiedli i zastanowili się co zrobić, aby przerwać ten łańcuch wzajemnych nieporozumień i pretensji" - podkreślił.

ab, pap