16 lipca wyrok w sprawie Dukaczewski-Macierewicz

16 lipca wyrok w sprawie Dukaczewski-Macierewicz

Dodano:   /  Zmieniono: 
16 lipca zapadnie wyrok w cywilnej sprawie likwidatora Wojskowych Służb Informacyjnych Antoniego Macierewicza, pozwanego przez byłego szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego o ochronę dóbr osobistych. W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie zeznawał gen. Dukaczewski.

"Stworzona przez ministra Macierewicza atmosfera wokół mojej osoby spowodowała, że jestem traktowany przez niektóre środowiska jako człowiek toksyczny" - powiedział przed sądem Dukaczewski. Dodał, że od momentu przejścia na emeryturę w marcu tego roku, nie może znaleźć żadnej pracy, mimo że inne osoby po odejściu ze służb cywilnych lub wojskowych "wybierały pośród wielu propozycji".

Dukaczewski odniósł się także do zeznań, jakie w tej sprawie przed sądem złożył w maju tego roku Macierewicz. Powiedział, że informacje przedstawione wtedy przez byłego likwidatora WSI "nie oddają stanu faktycznego i mogą wprowadzić w błąd odbiorców".

Macierewicz mówił wówczas m.in., że udział Dukaczewskiego i innych oficerów w wojskowym szkoleniu w Moskwie nie pozwala im zajmować ważnych stanowisk w państwie.

Jak powiedział Dukaczewski, dwumiesięczne szkolenie, w którym brał udział w 1989 roku, było kursem seminaryjnym, podczas którego nie było zajęć indywidualnych z poszczególnymi oficerami, tylko wykłady i zajęcia w grupach seminaryjnych. Dodał, że jako oficer służb specjalnych był szczególnie uczulony na "właściwe postępowanie" w czasie kursu.

"Biorąc pod uwagę sposób postępowania pozwanego zauważam, że naruszenie moich dóbr osobistych nie miało charakteru merytorycznej oceny działalności wojskowych służb, tylko charakter osobistych animozji" - ocenił Dukaczewski. Sprecyzował, że do "starć słownych" i merytorycznych sporów miedzy nim a Macierewiczem dochodziło już od końca lat 90-tych, np. przy okazji posiedzeń komisji sejmowych.

Pełnomocnik Dukaczewskiego, mec. Joanna Sochacka podtrzymała wyrażone w pozwie żądanie opublikowania przez Macierewicza w głównych dziennikach przeprosin oraz wpłaty 10 tys. zł na dom dziecka.

Argumentowała, że wypowiedzi Macierewicza nie miały żadnego oparcia w dokumentach, a raport z weryfikacji WSI, do którego nawiązuje pozwany, jeszcze wówczas nie istniał.

Macierewicz, po wyjściu z sali sądowej, powiedział natomiast dziennikarzom, że ma nadzieję, iż gen. Dukaczewski "wyrazi ubolewanie i przeprosi społeczeństwo polskie, za to, co robił w przeszłości".

Dodał, że Dukaczewski powinien wyjaśnić "wszelkie okoliczności związane z udziałem w szkoleniach GRU". Zaznaczył, że szkolenia te "w sposób oczywisty musiały mieć konsekwencje negatywne dla bezpieczeństwa Polski".

Odnosząc się do informacji podanych przez środowy "Dziennik", jakoby przez ponad cztery miesiące nie były przesyłane do prokuratury dokumenty źródłowe, które miały być dowodem na oskarżenia wobec WSI, Macierewicz odpowiedział, że jest to teza nieprawdziwa, a wszystkie materiały są sukcesywnie wysyłane. "Już w lutym prokuratura przesłała zawiadomienie o wszczęciu postępowania" - dodał.

Gen. Dukaczewski w październiku 2006 roku skierował do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych. Skarży wypowiedzi Macierewicza z okresu, gdy był on odpowiedzialny za likwidację WSI. Macierewicz mówił wtedy, że służby te w okresie, gdy kierował nimi Dukaczewski dopuszczały się przestępstw.

Macierewicz na przełomie września i października 2006 r., przedstawiając pierwsze ustalenia dotyczące likwidacji tych służb, powiedział m.in., że przez 15 lat istnienia WSI dopuszczały się bezprawnych działań wobec świata mediów, polityki i gospodarki. Dodał, że w WSI są "ślady zewnętrznych inspiracji", m.in. "z bloku wschodniego". Zapowiedział też doniesienia do prokuratury w sprawie "przestępczych działań". Według Macierewicza, za nieprawidłowości w WSI odpowiada m.in. ich szef za rządów SLD - gen. Dukaczewski.

ab, pap