Niejasne okoliczności wypadku na S5. Dlaczego dwie osoby leżały na jezdni?

Niejasne okoliczności wypadku na S5. Dlaczego dwie osoby leżały na jezdni?

Straż pożarna, zdjęcie ilustracyjne
Straż pożarna, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Patryk Kosmider
Dwie osoby zginęły na drodze S5 na nitce w stronę Poznania, po tym jak wjechały w nie samochody osobowe. Ofiary wypadku leżały na jezdni, nie wiadomo, dlaczego.

Do wypadku doszło we wtorek wieczorem, na drodze ekspresowej S5 na nitce w stronę Poznania, pomiędzy miejscowościami Śmigiel i Kościan. W rozmowie z „Faktem” świadkowie relacjonowali, że samochód osobowy wjechał w leżących na jezdni. Na razie nie wiadomo, czy kobieta i mężczyzna żyli, zanim nadjechało auto. Nie jest też jasne, dlaczego znaleźli się na jezdni. Jest to o tyle zastanawiające, że w okolicy nie ma zabudowań. Do najbliższego Miejsca Obsługi Podróżnych w Sierakowie jest pięć kilometrów. Zanim na miejsce przyjechali policja i straż pożarna przejeżdżający zatrzymywali się, by pomóc w oznaczeniu miejsca zdarzenia. „Fakt” informował, że ciało jednej z ofiar wypadku zostało rozczłonkowane.

Tragiczny wypadek na S5. Wstępnie ustalono tożsamość ofiar

Asp. Jarosław Lemański z Komendy Powiatowej Policji w Kościanie powiedział „Wprost”, że w zdarzeniu brały udział dwa samochody. Oba wjechały w leżących, a policjanci będą ustalać, czy wcześniej doszło do ich potrącenia przez inny pojazd.

– Wstępnie ustaliliśmy tożsamość tych osób, ale czekamy na potwierdzenie. Byli to 39-letni mieszkańcy Lubinia (w woj. dolnośląskim – red.) i Poznania – dodał. – Przy ofiarach wypadku nie znaleziono dokumentów, policjanci podjęli inne działania – mówił. Śledczy będą ustalać, czy samochody uderzyły w żywe czy martwe osoby. W środę rano nadal nie było jasne, jak 39-latkowie znaleźli się na jezdni.

Po wypadku kierująca audi, kobieta w średnim wieku, na jakiś czas została zabrana do karetki ze względu na stan psychiczny. Podróżował z nią mężczyzna.

Źródło: Fakt, WPROST.pl