Nie słychać żadnych osób trzecich na nagraniach rozmów załogi wojskowej CASY, która rozbiła się pod Mirosławcem z wieżą kontroli lotów. Jak dowiedziało się Radio ZET - piloci do końca nie byli też świadomi położenia samolotu.
Na kilka sekund przed uderzeniem w ziemie dostali nawet uspokajający komunikat od kontrolera - mówi Radiu Zet brat pilota Andrzej , który wysłuchał już tych nagrań i rozmawiał z wojskowymi ekspertami na ten temat.
Jak relacjonuje Smyczyński na nagraniach słychać głos głównie jego brata, który prowadził korespondencję z wieżą kontroli lotów i tylko kilkakrotnie odzywa się pierwszy pilot. Nie ma tam żadnych innych głosów. Podkreśla, że ze względu na błędne komunikaty załoga samolotu nie miała świadomości krytycznej sytuacji w jakiej się znalazła.
j/tvn 24