Nie ma porozumienia ws. tarczy

Nie ma porozumienia ws. tarczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk oświadczył, że Polska nie otrzymała satysfakcjonujących gwarancji bezpieczeństwa w sprawie instalacji elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej na naszym terytorium. Podkreślił, że negocjacje z Amerykanami nie zakończyły się.

"W tej kluczowej sprawie, jaką jest zwiększenie gwarancji bezpieczeństwa, tego satysfakcjonującego Polską stronę rezultatu nie osiągnęliśmy" - mówił na piątkowej konferencji prasowej premier.

Podkreślił, że negocjacje trwają i Polska nie ma zamiaru ani ich przyspieszać, ani spowalniać. "One, ze względów znanych opinii publicznej - nie tylko w Polsce - nabrały przyspieszenia. Szczególnie stronie amerykańskiej na tym tempie zależy i my to rozumiemy, ale to nie jest wyścig" - powiedział Tusk.

Zadeklarował, że nasz kraj jest gotowy do współpracy przy projekcie tarczy, ale czeka na odpowiedź Amerykanów na nasz kluczowy postulat dotyczący wzmocnienia bezpieczeństwa naszego kraju.

"Jestem gotów do zamknięcia tych negocjacji w dowolnym momencie pod tym jednym warunkiem (...), że Polska strona otrzymuje realne gwarancje bezpieczeństwa" - oświadczył premier.

Zaznaczył, że w czasie czwartkowej rozmowy telefonicznej z wiceprezydentem USA Dickiem Cheneyem powtórzył nasz postulat o potrzebie zwiększenia bezpieczeństwa i możliwości militarnych naszego kraju. "Tak aby Polacy, aby nasze państwo nie straciło, a zyskało na bezpieczeństwie w przypadku instalacji tej tarczy" - stwierdził Tusk.

Dodał, że Polska oczekuje też od Amerykanów "realnej gwarancji bezpieczeństwa" w związku z naszym położeniem. W jego ocenie, Polska ze swoimi doświadczeniami historycznymi ma prawo i obowiązek prowadzić politykę, która zabezpieczy nas "od wszelkich zagrożeń, które są właściwe dla tego miejsca".

Wyjaśnił, że tarcza antyrakietowa zapobiega zagrożeniom, które nie są związane z doświadczeniem naszego kraju. "Doceniamy i chcemy uczestniczyć w globalnym systemie bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa USA, ale musimy pamiętać przede wszystkim o bezpieczeństwie polskiego terytorium i polskich obywateli" - zaznaczył.

"Nie chcę nikogo wskazywać jako potencjalne zagrożenie, ale nasze doświadczenie historyczne podpowiada nam, że Polska potrzebuje w przypadku takiej instalacji dodatkowych gwarancji, realnych gwarancji polskiego bezpieczeństwa" - dodał.

Tusk oświadczył, że niezależnie od tego, z kim by rozmawiał na ten temat, nie zmieni swojego stanowiska. "Ja odpowiadam w tej dziedzinie za bezpieczeństwo Polski i polskich obywateli, tak jak je rozumiem" - zaznaczył.

Dopytywany czego konkretnie domagamy się od Amerykanów powiedział, że chodzi o elementy systemów obrony przeciwlotniczych i obrony przeciwrakietowej.

"Jeśli rzeczywiście wzrastają pewne zagrożenia w związku z tarczą antyrakietową, a ona wszystkim tym zagrożeniom nie jest w stanie sprostać, to potrzebna jest dodatkowa obecność technicznych czynników, takich jak rakiety Patriot, stale na terytorium Polski" - powiedział Tusk.

Zaznaczył, że niesatysfakcjonujące jest rozmieszczenie tej broni w Polsce tylko na jakiś czas. "Wizytacja tego uzbrojenia czasowa i zagwarantowana tylko na jeden rok oczywiście nie wzmacnia naszego poczucia bezpieczeństwa" - stwierdził.

Premier podkreślił, że nie może pozwolić na to, aby jakiekolwiek inne względy niż bezpieczeństwo Polski miały decydować o tempie negocjacji. "I dlatego jestem przekonany, że jesteśmy na pewnym etapie tych rozmów. Nie mówiłbym tutaj o zawieszeniu, ani tym bardziej zakończeniu czy przerwaniu. Jesteśmy na etapie tych rozmów, gdzie polskie stanowisko jest czytelne. To polskie stanowisko - w mojej ocenie - wymaga respektowania, bo my tu w Polsce jesteśmy odpowiedzialni przede wszystkim za nasze bezpieczeństwo" - zaznaczył szef rządu.

Pytany kiedy mogą zakończyć się rozmowy odparł, że rząd jest "w każdej chwili gotowy przyjąć uwagi, propozycje i korekty strony amerykańskiej uwzględniające nasz postulat dotyczący wzmocnienia bezpieczeństwa" naszego kraju.

"Dla mnie to może być jutro, za tydzień, za miesiąc" - podkreślił. Dodał, że jest to tak ważna sprawa, że nie zamierza nikomu "wyliczać godzin".

Premier nie chciał odpowiedzieć na pytanie dziennikarzy o to, czy w związku z piątkową decyzją polskiego rządu nie obawia się intensyfikacji rozmów Amerykanów z Litwą.

"Nie jest moim zadaniem jako premiera polskiego rządu komentowanie czy wywoływanie rozmów czy spotkań przywódców politycznych państw trzecich" - zaznaczył Tusk.

Premier mówił, że od początku negocjacji rząd wychodził z założenia, że jednym z fundamentów bezpieczeństwa Polski jest trwały, "mocno osadzony w praktyce" sojusz Polski ze Stanami Zjednoczonymi.

Zaznaczył, że USA były, są i będą podstawowym sojusznikiem i najważniejszym partnerem i przyjacielem Polski. Podkreślił, że kiedy była potrzeba, Polska nie odmawiała pomocy. "Tak było w Iraku i Afganistanie" - mówił Tusk.

Podkreślił jednak, że w przypadku tarczy negocjacje dotyczyły sprawy poważniejszej - polskiego terytorium. "Dlatego tak ważne było dla polskiej strony uzyskanie efektu, który ocenilibyśmy zgodnie z racjonalnymi przesłankami, zgodnie z własnym sumieniem, jako efekty zwiększające bezpieczeństwo Polski" - podkreślił premier.

Tusk stwierdził, że instalacja tarczy w Polsce zwiększa przede wszystkim bezpieczeństwo USA, co - jak dodał - oczywiście jest ważne, zarówno dla nas, jak i całego świata.

Jak ocenił, fakt, że instalacja powstałaby w Polsce, zwiększyła też ryzyka i zagrożenia dla naszego kraju. "Stąd kluczowym postulatem ze strony polskiej w negocjacjach było i pozostaje realne zwiększenie bezpieczeństwa Polski poprzez gwarancje polityczne, ale także pewne obliczalne gwarancje militarne" - powiedział szef rządu.

 

pap, keb, ab