Protesty przeciwko polityce Farfała w TVP

Protesty przeciwko polityce Farfała w TVP

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rada Etyki Mediów w specjalnym oświadczeniu przestrzega przed kierunkiem zmian wprowadzanych przez p.o. prezesa TVP Piotra Farfała. Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita apeluje do najwyższych władz państwowych o działania na rzecz odwołania p.o. prezesa TVP.
Farfał jak dotąd nie odniósł się do tych oświadczeń. PAP we wtorek nie udało się z nim skontaktować.

W oświadczeniu REM stwierdza, że "z niepokojem obserwuje sytuację w mediach publicznych, w których zmiany programowe oraz personalne, także w stacjach lokalnych, wskazują na niezrozumienie misji tych mediów i kierowanie się przesłankami politycznymi".

"Ostrzegamy przed tym kierunkiem zmian, który wybrał p.o. prezesa TVP Piotr Farfał" - napisano w oświadczeniu. Przewodnicząca REM Magdalena Bajer dodała, że w TVP niepokoi ją m.in. fala zwolnień, która "konformizuje resztę zespołu". "Ludzie się boją wypowiadać swoje zdanie, zaczynają patrzeć czego oczekują władze" - powiedziała Bajer.

Szefowa rady programowej TVP Janina Jankowska w liście otwartym zarzuciła Farfałowi m.in., że jego "decyzje personalne i programowe każdego dnia zaskakują, szokują opinię publiczną i tworzą fatalny wizerunek TVP, która ma wielu wrogów". Przypomniała, że "TVP jest dobrem całego społeczeństwa, ani rządu, ani partii, które decydują w rytmie rozmaitych gier politycznych, o składzie rad nadzorczych i zarządów".

Jeszcze ostrzej wypowiedziało się Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita działające przeciw antysemityzmowi i ksenofobii. W liście skierowanym do marszałków: Sejmu i Senatu, premiera, MSP, posłów i senatorów organizacja wzywa do "działań, które doprowadzą do odwołania Piotra Farfała".

"Zwracamy się do Państwa w poczuciu obywatelskiej bezradności wobec sytuacji związanej z powołaniem na p.o. prezesa TVP byłego neofaszysty Piotra Farfała" - pisze Stowarzyszenie w liście zamieszczonym na swoich stronach internetowych.

Organizacja uzasadnia m.in., że "prezes Farfał, wykorzystując swoje stanowisko hojnie powierza funkcje kierownicze w administracji TVP podobnym sobie kolegom - ludziom niefachowym, bez kompetencji i bez doświadczenia, a za to powszechnie znanym z udziału w kompromitujących rasistowskich wybrykach i z wypowiedzi o ksenofobicznym wydźwięku". "Nowi, wysoko z naszych podatków opłacani, dyrektorzy w strukturach TVP to m.in. Ryszard Parda, Szymon Pawłowski, Marcin Rostowski czy Konrad Bonisławski" - głosi list.

Wcześniej na temat sytuacji w mediach publicznych wypowiedziało się także Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które w oświadczeniu domagało się "uwolnienia mediów publicznych od podporządkowania interesom partyjnym".

Piotr Farfał jest członkiem zarządu TVP od maja 2006 r., a od grudnia 2008 r. - kiedy zawieszono wszystkich pozostałych członków zarządu z prezesem Andrzejem Urbańskim na czele - pełni funkcję p.o. prezesa telewizji. Miesiąc po jego wejściu do zarządu telewizji publicznej "Gazeta Wyborcza" napisała o nim "były neonazista w TVP", wskazując, że w latach 90. był wydawcą rasistowskiego pisemka "Front", w którym miał napisać m.in. "nie tolerujemy tchórzów, konfidentów, Żydów".

Farfał wyjaśniał, że w wieku 15-16 lat dał się "zmanipulować kolegom z podwórka i dał się wpisać z imienia i nazwiska na okładkę jako redakcja" "Frontu". Dodawał, że "nie utożsamia i nie utożsamiał się" z tekstami pisma. Pozwał "GW" lecz przegrał - sąd orzekł, że gazeta miała prawo nazwać go "byłym neonazistą".

Osoba Farfała stała się przyczyną zerwania współpracy z TVP przez niemiecko-francuski kanał kulturalny ARTE. Według władz ARTE partia, z którą jest związany obecny p.o. prezes TVP nie podziela europejskich wartości. Farfał odpowiedział, że nie reprezentuje programu żadnej partii politycznej, a określenia szefów ARTE uważa za "niedopuszczalne".

W ostatnich miesiącach w TVP przeprowadzono serię zwolnień - wymieniono niemal wszystkich dyrektorów ośrodków regionalnych, szefostwo Agencji Informacji, Agencji Filmowej, "Wiadomości", TVP1, TVP Info i TV Polonia. Przez tydzień zwolniona była dyrektor TV Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy, wróciła na stanowisko po interwencji MSZ.

TVP pod kierownictwem Farfała zarzucono, że promuje na swoich antenach partię Libertas, z którą związało się wielu polityków LPR. Media pisały m.in., że w Agencji Informacji ma miejsce "ręczne sterowanie" programem, a Farfał miał osobiście żądać transmisji konferencji prasowej lidera Libertas Declana Ganleya. Szefowa rady programowej TVP pyta w liście otwartym czy TVP "będzie emitowała wywiady z liderami innych rodzących się ruchów: 'Polski XXI', 'Prawica Rzeczypospolitej', 'Przymierze dla Polski', środowiska 'Krytyki Politycznej' itd.".

Farfał odpierał medialne zarzuty oświadczając, że były nieprawdziwe i godziły w dobre imię TVP i zapowiedział pozwy przeciwko "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Dziennikowi".

Oświadczył wtedy, że TVP pod jego kierownictwem "będzie otwarta i pluralistyczna". "Zgodnie z przepisami Ustawy o radiofonii i telewizji programy TVP prezentować będą pełne spektrum poglądów społeczno-politycznych, w tym także tych marginalizowanych przez media komercyjne. Żadna cenzura polityczna nie będzie miała miejsca w telewizji publicznej" - oświadczył Farfał.

ab, pap

Czytaj też: "Politycy,historycy, IPN, Wałęsa..."