Niesiołowski o znieważeniu prezydenta: to kompletne głupstwo

Niesiołowski o znieważeniu prezydenta: to kompletne głupstwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (Fot. A.Jagielak / Wprost) 
Prokuratura zbada, czy Stefan Niesiołowski znieważył prezydenta Lecha Kaczyńskiego, kiedy, w marcu tego roku, komentując fakt, że prezydent nie podał mu ręki podczas dorocznej narady z wojskiem - powiedział o nim: "to mały zakompleksiony człowiek". Sam zainteresowany mówi o całej sprawie krótko: "kompletne głupstwo".

- Nie widzę w swojej wypowiedzi żadnych elementów obrażających, to tylko ocena polityczna pewnej małostkowości prezydenta. Jeśli słowo 'zakompleksiony' ma być obelgą i to aż taką, żeby ścigać mnie sądownie, to trudno mi się z tym pogodzić - tłumaczył wicemarszałek Sejmu.

Przypomniał, że już raz prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. - Widocznie sądy w Polsce wymagają reformy. Jeżeli nie mają innych zajęć, że zajmują się tą sprawą, to znaczy, że mają za dużo czasu - uważa polityk PO. Zapewnił jednak, że uzna wszystkie decyzje wymiaru sprawiedliwości. - Po to mamy niepodległe państwo i wymiar sprawiedliwości, żeby go honorować - podkreślił.

Kto ma rację?

Doniesienie do prokuratury w sprawie naruszenia przez Niesiołowskiego artykułu 135 Kodeksu Karnego, mówi, że: "Kto publicznie znieważa prezydenta RP, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech" Kancelaria Prezydenta złożyła już w kwietniu. Wtedy jednak prokuratura rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła wszczęcia śledztwa ws. przestępstwa znieważenia głowy państwa. Kancelaria Prezydenta RP odwołała się od tej decyzji do sądu.

Umyślnie czy nie, językoznawca rozsądzi

W czwartek sąd uwzględnił zażalenie i nakazał prokuraturze podjąć śledztwo, uznając odmowę wszczęcia postępowania za przedwczesną. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że, aby uznać ten czyn za przestępstwo, konieczne jest wykazanie, że sprawca działał umyślnie, i rzeczywiście jedynym jego zamiarem było obrażenie prezydenta. Tymczasem sąd uznał zaś, że prokuratura nie przeprowadziła czynności "mogących uzasadnić podjętą decyzję o odmowie wszczęcia postępowania" i ograniczyła się jedynie do "pobieżnej, lakonicznej oceny wypowiedzi".

Zatem, sprawa wymaga "szczegółowej i wnikliwej analizy pod kątem całości wypowiedzi, a nie tylko jej fragmentu" - uznał sąd. Zdaniem sędziego, który podjął decyzję, do prawidłowej oceny wypowiedzi Niesiołowskiego niezbędne jest zasięgnięcie przez prokuraturę opinii biegłego językoznawcy, który ma określić, czy słowa marszałka noszą znamiona zniewagi. Sędzia uważa, że prokuratura powinna też przesłuchać samego Niesiołowskiego w celu "ustalenia jego zamiaru".


PAP, arb, dar