Europoseł PiS Ryszard Czarnecki komentując wczorajsze zamieszanie wokół refundacji terapii dla chorych na raka, stwierdził, że Tusk zachował się w całej sprawie jak "Putin odbierający akcje rosyjskiemu oligarsze". Czarneckiemu chodzi o decyzję premiera pozbawiającą szefa NFZ styczniowej pensji. "Prezes Rady Ministrów w populizmie przebija po stokroć - mojego skądinąd znajomego - Andrzeja Leppera" - pisze na swoim blogu były polityk Samoobrony.
Czarnecki obwinia Tuska za to, że sam nie przyznaje się do błędu, którym zdaniem Czarneckiego było powołanie na stanowisko szefa NFZ "niekompetentnego czynownika", ale zrzuca winę "na bojarów". "Car z Alei Ujazdowskich władczym gestem karze bojara z Narodowego Funduszu Zdrowia, po łapach go, po pensji, ku uciesze tłumu. Ale jakoś milczący tłum się nie cieszy, okrzyków poparcia dla cara i carskiego rządu nie słychać. To już po prostu zbyt gruby numer" - zauważa Czarnecki.
Europoseł PiS zwraca uwagę, że "od ewentualnego zabrania poborów szefowi Funduszu pacjentom chorym na raka się nie polepszy, ich rodzinom także. Taki ryczący populizm Tuska jest wobec tych biednych chorych czymś więcej niż nietaktem. Panie Carze-Premierze, na miłość Boską: naprawdę nie wszystko w życiu jest na sprzedaż! Czy dla Pana rzeczywiście nie ma żadnej świętości?" - kończy swój wpis na blogu dramatycznym pytaniem Czarnecki.
arb