Trzeba było śmierci Lecha Kaczyńskiego by wszyscy dostrzegli Go takim, jakim był naprawdę: ciepłym człowiekiem, trochę nieśmiałym, wspaniałym ojcem i mężem, oddanym Polce, odważnym wojownikiem całe życie walczącym o innych - wspomina prezydenta na swoim blogu eurodeputowany PiS Marek Migalski.
"Dopiero śmierć zdarła wszystkim bielmo z oczu i naród zobaczył Go w obrazie prawdziwym, a nie w karykaturze. I obyśmy zapamiętali Go właśnie takim, zasługuje na to, to mu się należy!" - podkreśla Migalski.
"Prześladuje mnie obraz, przywitania się tych, którzy zginęli w 1940 roku w Katyniu ze swoimi dziećmi i wnukami. Jakby czekali tam na nich przez te 70 lat i dopiero teraz mogli wziąć w ramiona swoich najbliższych, ukoić ich i swój ból, wreszcie zaznać spokoju. Nie mogę uwolnić się od obrazu uśmiechniętych wreszcie i jednych i drugich, wtulonych w siebie, szczęśliwych…" - dodaje eurodeputowany.
"Prześladuje mnie obraz, przywitania się tych, którzy zginęli w 1940 roku w Katyniu ze swoimi dziećmi i wnukami. Jakby czekali tam na nich przez te 70 lat i dopiero teraz mogli wziąć w ramiona swoich najbliższych, ukoić ich i swój ból, wreszcie zaznać spokoju. Nie mogę uwolnić się od obrazu uśmiechniętych wreszcie i jednych i drugich, wtulonych w siebie, szczęśliwych…" - dodaje eurodeputowany.
arb