- Premier skłamał, albo wierzy w bajeczki, które opowiadają mu jego, pożal się Boże, doradcy - tak słowa Donalda Tuska o tym, że w Niemczech nie ma przyzwolenia dla słów Eriki Steinbach skomentował europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
- W Niemczech jest przyzwolenie, niestety, nie tylko dla słów, ale całokształtu aktywności Frau S - pisze na swoim blogu Czarnecki. - Świadczy o tym ostatnia decyzja kanclerz Merkel, która oficjalnie poprosiła, aby przywódczyni "Związku Wypędzonych" nie opuszczała ścisłych władz CDU -argumentuje europoseł.
Prośba liderki CDU została spełniona. Według Czarneckiego może to świadczyć o dwóch rzeczach. - Jeśli Donald Tusk o tym wszystkim nie wie, to źle, bo to świadczy o braku kompetencji w polityce międzynarodowej. A może wie, ale woli wciskać kit opinii publicznej, że jest zupełnie inaczej niż jest? To tym gorzej - ocenia Czarnecki.
ps