„Wyślij jednego sms o treści RPP na numer 79550 (koszt 9 PLN + VAT) i pomóż Januszowi Palikotowi przypomnieć Prezydentowi Komorowskiemu jego wyborcze obietnice!” - takie apele umieszczają w internecie zwolennicy Ruchu Poparcia Palikota. Ile pieniędzy zebrał w ten sposób poseł z Lublina? - Nie mam czasu zajmować się takimi szczegółami - odpowiada "Rzeczpospolitej" Palikot.
Michał Kabaciński, zwolennik Ruchu Poparcia Janusza Palikota tłumaczy, że akcja zbierania funduszy za pomocą esemesów to "otwarcie się na ludzi, którzy nie mogą osobiście zaangażować się w tworzenie struktur Ruchu Poparcia, ale chcieliby mieć swój udział". - Esemes jest ciekawym sposobem wykorzystania nowinek technicznych do uruchomienia społeczeństwa obywatelskiego – przekonuje. Przeciwnicy Palikota są mniej entuzjastyczni. - Rodzi się pytanie, kto zarabia: ruch czy firma od numeru esemesa? - pyta z przekąsem Piotr Sawicki, skarbnik lubelskiej Platformy, do niedawna współpracownik Palikota. – Zanim poseł Palikot zabierze się za nietypowe finansowanie nowej działalności, powinien do końca wytłumaczyć się z kampanii sprzed pięciu lat, którą ponoć w znacznej mierze wspierali studenci i emeryci - dodaje działacz PiS z Lublina.
Na razie wpływy z esemesów są raczej skromne. Palikot, który twierdzi, że "nie zajmuje się szczegółami" szacuje, że na konto jego stowarzyszenia mogło wpłynąć "kilka tysięcy". "Było ok. 5 tys. Ale od poniedziałku będziemy mieli internetowy podgląd na bieżąco" – napisał były poseł PO w odpowiedzi na pytania "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita", arb