- W istocie to jest upadek reputacji dyplomacji USA. Każdy, kto będzie rozmawiał z amerykańskim dyplomatą będzie się zastanawiał, czy potem swoje słowa zobaczy w jutrzejszej gazecie - mówił w TVN24 Paweł Kowal z PJN.
- Z depesz opublikowanych przez WikiLeaks wynika także to, że połowę personelu w ambasadach USA można zwolnić, bo powtarzają rzeczy trywialne, które można znaleźć w gazetach czy w internecie - dodał były wiceszef polskiej dyplomacji.
tvn24, ps
Kowal stwierdził, że światowa dyplomacja staje się coraz bardziej demokratyczna. Zaznaczył jednak, że dzialania WikiLeaks były nielegalne. - Wśród stu ujawnionych depesz mogła znaleźć się ta jedna, od której mogło zależeć czyjeś życie - ocenił europoseł. - Przecieki pokazały, jak łatwo jest dotrzeć do informacji, które są oznaczone jako "tajne" czy "poufne" i stawiają Amerykanów w niekorzystnej sytuacji, zwłaszcza wobec sojuszników - dodał odnosząc się do depesz zawierających informacje na temat Polski i USA.
tvn24, ps