Poprawkę do ustawy Prywatne prawo międzynarodowe odrzucono różnicą jednego głosu. Zdaniem posła PiS Artura Górskiego stało się tak ponieważ jednej z posłanek PiS "nie zadziałała karta" i nie wzięła ona udziału w głosowaniu, a inny poseł uznał, że został wprowadzony w błąd i źle zagłosował. Odrzucenie poprawki sprawia, że w ustawie istnieje zapis umożliwiający traktowanie przez Polskę małżeństw osób tej samej płci zawartych w krajach, gdzie takie małżeństwa są dopuszczalne, tak jak innych małżeństw.
- Mieliśmy także sygnały, że kilku posłów PO zagłosowałoby inaczej gdyby wiedzieli nad czym głosują - przekonuje Górski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem"
Górski tłumaczy, że w takiej sytuacji możliwa jest reasumpcja, czyli złożenie przez co najmniej trzydziestu posłów wniosku o powtórzenie głosowania. - Zgłosiliśmy pisemny wniosek, poparty podpisami wymaganej liczby posłów. W regulaminie Sejmu jest zapis, że w takich kwestiach o zasadności głosowania może rozstrzygać marszałek - relacjonuje Górski. - Grzegorz Schetyna zadecydował, że głosowanie nie będzie powtórzone. Myślę że on po prostu nie chciał. aby było powtórzone. Gdyby marszałkiem Sejmu był przedstawiciel PiS, polskie rodziny otrzymałyby drugą szansę, by nie zostać prawnie zrównane ze związkami jednopłciowymi - przekonuje poseł.
"Nasz Dziennik", pmr
Górski tłumaczy, że w takiej sytuacji możliwa jest reasumpcja, czyli złożenie przez co najmniej trzydziestu posłów wniosku o powtórzenie głosowania. - Zgłosiliśmy pisemny wniosek, poparty podpisami wymaganej liczby posłów. W regulaminie Sejmu jest zapis, że w takich kwestiach o zasadności głosowania może rozstrzygać marszałek - relacjonuje Górski. - Grzegorz Schetyna zadecydował, że głosowanie nie będzie powtórzone. Myślę że on po prostu nie chciał. aby było powtórzone. Gdyby marszałkiem Sejmu był przedstawiciel PiS, polskie rodziny otrzymałyby drugą szansę, by nie zostać prawnie zrównane ze związkami jednopłciowymi - przekonuje poseł.
"Nasz Dziennik", pmr