Byłemu radnemu PO ze Smołdzina (województwo pomorskie) grozi 12 lat więzienia. Piotr Z. jest oskarżony o osiem przestępstw seksualnych, w tym o gwałt na nieletniej. Akt oskarżenia wpłynął już do Sądu Okręgowego w Słupsku.
Jedną z ofiar 46-letniego Piotra Z. była nieletnia córka jego sąsiadów. Dziewczynka została pierwszy raz przez niego zgwałcona, gdy miała 11 lat. Piotr Z. zabierał ją do swojego samochodu i wywoził do lasu. Na miejscu zamykał drzwi od środka, aby dziewczynka nie mogła uciec. Gdy ofiara stawiała mu opór, wykręcał jej ręce. Do przestępstw dochodziło w latach 2006-2010 w miejscowości Żelazo, gdzie mieszkali Piotr Z. i jego ofiara, oraz w lasach wokół Słupska, Siemianic i Wierzchocina.
Sprawa wyszła na jaw w ubiegłym roku. Według Wojciecha Bugiela, rzecznika Komendy Miejskiej w Słupsku, matka dziewczynki nabrała podejrzeń, gdy zobaczyła jak córka wysiada z samochodu Piotra Z. Ofiara opowiedziała, co się wydarzyło, a matka zawiadomiła o sprawie policję. Piotr Z. oskarżony jest również o nakłanianie do współżycia 22-letniej konkubiny brata gwałconej dziewczynki. Mężczyzna kilkakrotnie próbował molestować ją w swoim samochodzie.
W momencie zatrzymania Piotr Z. był radnym gminy Smołdzino. Kilka miesięcy po przedstawieniu mu zarzutów, zarząd krajowy PO zadecydował o usunięciu go z partii. Piotr Z. jednak nie przyznał się do gwałtów. Twierdzi, że dziewczynka wyrażała zgodę na współżycie, a on był nieświadomy tego, że była niepełnoletnia. Obecnie Z. przebywa w areszcie.
mb, "Gazeta Wyborcza"
Sprawa wyszła na jaw w ubiegłym roku. Według Wojciecha Bugiela, rzecznika Komendy Miejskiej w Słupsku, matka dziewczynki nabrała podejrzeń, gdy zobaczyła jak córka wysiada z samochodu Piotra Z. Ofiara opowiedziała, co się wydarzyło, a matka zawiadomiła o sprawie policję. Piotr Z. oskarżony jest również o nakłanianie do współżycia 22-letniej konkubiny brata gwałconej dziewczynki. Mężczyzna kilkakrotnie próbował molestować ją w swoim samochodzie.
W momencie zatrzymania Piotr Z. był radnym gminy Smołdzino. Kilka miesięcy po przedstawieniu mu zarzutów, zarząd krajowy PO zadecydował o usunięciu go z partii. Piotr Z. jednak nie przyznał się do gwałtów. Twierdzi, że dziewczynka wyrażała zgodę na współżycie, a on był nieświadomy tego, że była niepełnoletnia. Obecnie Z. przebywa w areszcie.
mb, "Gazeta Wyborcza"