- On ma doprowadzić do utwardzenia spójności ekipy, grupy, której Jarosław Kaczyński chce użyć do powrotu do władzy - tak minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mówił pytany o agresywny język używany w Polsce przez klasę polityczną.
Sikorski ostrzegał w Radiu Zet przed językiem, "który może doprowadzić do jeszcze większego podzielenia Polaków". W jego opinii to Platforma Obywatelska będzie siłą, która przeciwstawi się takiemu zachowaniu. - brytyjski konserwatysta komentując rewolucję francuską mówił, że aby zło zatriumfowało wystarczy, aby porządni ludzie byli bierni. My nie będziemy bierni. Jest taka siła, która tej fali fanatyzmu się przeciwstawi, a nazywa się Platforma Obywatelska - dodał.
Minister ostrzegał także przed stosowaniem takiego języka, jaki prezentuje Jarosław Kaczyński, ponieważ jego zdaniem jest to język "niebywałej agresji". - To jest język odebrania domniemania patriotyzmu, czyli wykluczenia ze społeczności. To jest bardzo niebezpieczny język, bo wiemy, co w Polsce historycznie robiliśmy ze zdrajcami, nawet wtedy, gdy byli biskupami podczas Powstania Kościuszkowskiego - stwierdził. Dodał także, że zgadza się z wypowiedzią Stanisława Żelichowskiego, który kilka dni wcześniej powiedział, iż w jego opinii politycy takim językiem „zohydzili Polakom Smoleńsk i zohydzą Katyń".
Oceniając działania opozycji Radosław Sikorski powiedział, że jej działania opierają się na szantażu emocjonalnym i prowokacji. Jako przykłady podał działania dziennikarzy „Naszego Dziennika", którzy bez wizy dziennikarskiej próbowali dostać się na teren zamknięty na terytorium Federacji Rosyjskiej, zorganizowanie obraźliwej wystawy w Parlamencie Europejskim bez konsultacji czy w powieszenie w ten sam sposób tablicy w Smoleńsku.
ML, Radio Zet
Minister ostrzegał także przed stosowaniem takiego języka, jaki prezentuje Jarosław Kaczyński, ponieważ jego zdaniem jest to język "niebywałej agresji". - To jest język odebrania domniemania patriotyzmu, czyli wykluczenia ze społeczności. To jest bardzo niebezpieczny język, bo wiemy, co w Polsce historycznie robiliśmy ze zdrajcami, nawet wtedy, gdy byli biskupami podczas Powstania Kościuszkowskiego - stwierdził. Dodał także, że zgadza się z wypowiedzią Stanisława Żelichowskiego, który kilka dni wcześniej powiedział, iż w jego opinii politycy takim językiem „zohydzili Polakom Smoleńsk i zohydzą Katyń".
Oceniając działania opozycji Radosław Sikorski powiedział, że jej działania opierają się na szantażu emocjonalnym i prowokacji. Jako przykłady podał działania dziennikarzy „Naszego Dziennika", którzy bez wizy dziennikarskiej próbowali dostać się na teren zamknięty na terytorium Federacji Rosyjskiej, zorganizowanie obraźliwej wystawy w Parlamencie Europejskim bez konsultacji czy w powieszenie w ten sam sposób tablicy w Smoleńsku.
ML, Radio Zet