- PiS dmie w patriotyczne trąby, a PO porównuje prowokację w Strzałkowie do tablicy w Smoleńsku. To dokładnie to, czego życzy sobie Władimir Putin - komentuje na swoim blogu Marek Migalski, europoseł PJN.
Polityk twierdzi, ze dwie największe partie e Polsce postąpiły dokładnie tak, jak oczekiwano na Kremlu. Migalski przypomina działania Joachima Brudzińskiego z PiS, który zażądał od MSZ zapytania Rosji czy ta ma coś wspólnego ze sprawą zawieszenia tablicy w Strzałkowie.
Zdaniem eurodeputowanego, dementi strony rosyjskiej jest łatwe do przewidzenia. Eurodeputowany PJN zwraca też uwagę na "fałszywość analogii", którą, jego zdaniem, posługuje się marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. - Czołowy polityk PO zrównuje sprawę tablicy w Smoleńsku i prowokację strzałkowską - twierdzi Migalski.
Zaznacza również, że tablica na miejscu tragedii z 10 kwietnia zawiera prawdę, a ta w Strzałkowie insynuacje i kłamstwa historyczne. - Oto dojrzałość polskiej klasy politycznej do prowadzenia polityki zagranicznej - ironicznie kwituje Migalski.
kdr