Janusz Korwin Mikke na swoim blogu dzieli się z czytelnikami swoimi podejrzeniami dotyczącymi tego, kto zainstalował w Słupcy tablicę potępiającą zamordowanie jeńców sowieckich w 1920 roku. Zdaniem polityka za prowokacją stoi PiS.
Korwin Mikke dopuszcza możliwość, iż jest to celowe działanie Rosjan, ale w jego przekonaniu byłoby to bezcelowe i ryzykowne. "Mogli tego dokonać jacyś Rosjanie. Mógł to zlecić jeden rosyjski miliarder – lub kilku rosyjskich, nastawionych anty-polsko patriotów. Ale niby dlaczego mieliby to robić? Korzyść z zagrania „Pszekom" na nosie niewielka, natomiast ryzyko wpadki duże – pisze.
Polityk uważa, że za prowokacją stoi ktoś, komu przyniosłaby ona korzyści. Jako jedynego beneficjenta "rozdmuchanych nastrojów anty-rosyjskich" wskazał PiS. "Jeśli przyjąć rozsądne założenie, że uczynił to ten, komu to korzyść przyniosło – to niewątpliwie najbardziej podejrzany jest PiS" – argumentuje.
Lider Nowej Prawicy uważa, że partia która za wszelką cenę chce wygrać wybory jest zdolna do tego typu działań. "Sztabowcy PiS dla wygranej w wyborach gotowi są zrobić bardzo wiele – i sporządzenie takiej tablicy nie jest dla nich niczym szczególnym. Tak, ze [pisownia oryg.] ja podejrzewam jednak raczej PiS..." – kończy Korwin-Mikke."Tutaj spoczywa 8000 radzieckich czerwonoarmistów, brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierc+ w latach 1919-1921" - tablica tej treści została umieszczona prawdopodobnie w niedzielę na obelisku pod Strzałkowem upamiętniającym 90. rocznicę odzyskania niepodległości. Również w niedzielę została ona usunięta. MSZ Rosji twierdzi, że nie zna okoliczności pojawienia się tablicy.
ML, ps, pap