Krystian Legierski wystartuje z czwartego miejsca na warszawskiej liście Sojuszu - informuje Radio TOK FM. Wcześniej ze startu z tego miejsca zrezygnowała Wanda Nowicka, szefowa Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Legierski od wielu lat jest członkiem "Zielonych 2004", znany jest również z zaangażowania w walkę o prawa osób homoseksualnych. To właśnie społeczne zaangażowanie Legierskiego miało zadecydować o decyzji Sojuszu. - Krystian Legierski to bardzo ważna postać zaangażowana w walkę na rzecz równouprawnienia, w tolerancję. Cieszymy się z tego nabytku - chwalił przyszłego kandydata rzecznik SLD Tomasz Kalita. Obecnie Legierski pełni funkcję radnego m.st. Warszawy.
Złożona Legierskiemu propozycja jest wynikiem rezygnacji z kandydowania do Sejmu z list SLD, którą podjęli w ostatnich dniach Wanda Nowicka oraz Robert Biedroń. Oboje tłumaczyli, że partia oszukała ich oferując początkowo znacznie lepsze miejsca na listach wyborczych, niż mieli otrzymać w rzeczywistości. Nowickiej zaproponowano czwarte (zamiast trzeciego) miejsce w Warszawie. To właśnie z niego wystartuje teraz Legierski.
Zarówno Nowicka jak i Biedroń do dotyczących ich decyzji partii odnieśli się krytycznie. - Sojusz zwraca się do kobiet, do Partii Zielonych, reprezentantów mniejszości, ale na zasadzie: niech przyniosą głosy, ale oby przypadkiem nie weszli do parlamentu - atakowała feministka. - Ta partia tak naprawdę jest wydmuszką. Do wyborów startuje tylko aktyw partyjny, czyli ludzie bez doświadczenia społecznego, w organizacjach pozarządowych, którzy nie publikują i nie są autorytetami - komentował z kolei działacz Kampanii Przeciw Homofobii.
tch, TOK FM
Złożona Legierskiemu propozycja jest wynikiem rezygnacji z kandydowania do Sejmu z list SLD, którą podjęli w ostatnich dniach Wanda Nowicka oraz Robert Biedroń. Oboje tłumaczyli, że partia oszukała ich oferując początkowo znacznie lepsze miejsca na listach wyborczych, niż mieli otrzymać w rzeczywistości. Nowickiej zaproponowano czwarte (zamiast trzeciego) miejsce w Warszawie. To właśnie z niego wystartuje teraz Legierski.
Zarówno Nowicka jak i Biedroń do dotyczących ich decyzji partii odnieśli się krytycznie. - Sojusz zwraca się do kobiet, do Partii Zielonych, reprezentantów mniejszości, ale na zasadzie: niech przyniosą głosy, ale oby przypadkiem nie weszli do parlamentu - atakowała feministka. - Ta partia tak naprawdę jest wydmuszką. Do wyborów startuje tylko aktyw partyjny, czyli ludzie bez doświadczenia społecznego, w organizacjach pozarządowych, którzy nie publikują i nie są autorytetami - komentował z kolei działacz Kampanii Przeciw Homofobii.
tch, TOK FM