Jak głosować?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Głównym hasłem tegorocznej kampanii wyborczej było pytanie "jak żyć, panie premierze?". To jak żyjemy zależy w pewnym stopniu również od tego, gdzie żyjemy i przez kogo jesteśmy rządzeni. Innymi słowy "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz". 9 października będziemy sobie to posłanie przygotowywać.
Demokracja wymaga od obywatela minimum wysiłku, którym to minimum jest udział w wyborach. Jeśli ktoś mówi, że " nie pójdzie do wyborów, bo co to zmieni?" oznacza to, że ktoś nie traktuje poważnie nie tylko swojego kraju, ale również samego siebie. Jeżeli Kazik Staszewski informuje nas, że na wybory nie pójdzie, to znaczy, że to, co w Polsce się dzieje i będzie dziać ma w… W każdym razie nie w sercu. Jeżeli bowiem dzisiejsza Polska mu się nie podoba – czemu nie chce przyłożyć ręki do jej zmiany? W ostateczności może przecież również wykazać się obywatelską odpowiedzialnością i przyzwoitością, pójść do lokalu wyborczego i oddać nieważny głos. 

Jak głosować? Przede wszystkim racjonalnie. Lepiej nie kierować się negatywnymi emocjami, jak robi wielu (większość?) Polaków – tzn. nie głosować przeciw komuś, lecz z a kimś. Przed głosowaniem należy zastanowić się, który kandydat (a właściwie, która partia) jest w stanie zadbać o interes państwa, grupy i środowiska, do którego należy wyborca, a także jego interes osobisty. Warto zastanowić się również nad alternatywą dla swoich faworytów - czyli znaleźć swoją partię drugiego wyboru, ponieważ może się okazać, że racjonalizm polityczny wymaga od nas zmiany decyzji na taką, która zagwarantuje budowę w Polsce silnego i stabilnego rządu – bez konieczności budowania wieloczłonowych koalicji.

Można się spytać: a gdzie w tym wszystkim poglądy, gdzie idee, gdzie wartości moralne? Cóż –współczesny świat jest różny od tego sprzed zaledwie dwudziestu lat. Nadrzędną wartością nie jest już ciasno rozumiana ideologia i system wartości narzucony nam z zewnątrz, ale szeroko rozumiany interes społeczny i nasz osobisty. Polsce nie jest potrzebny u władzy doktryner, lecz pragmatyk. Dziś radykalnie zmienia się otoczenie Polski, chwieje się Unia Europejska, zmieniają się bieguny światowej polityki, mamy też kryzys ekonomiczny, choć niektórzy twierdzą, że to dopiero jego preludium. Zważywszy na to ostatnie z wielkim marginesem zaufania powinniśmy słuchać obietnic polityków.

Dwadzieścia dwa lata III RP to wystarczający czas, aby stwierdzić, że społeczeństwo obywatelskie i otwarte państwo sprawdzają się w praktyce. Osobiście chciałbym, żeby zakres swobód był poszerzany i aby miazmaty starych idei i poglądów nie zatruwały życia społecznego. Chciałbym pełnoprawnego uczestnictwa w życiu społecznym i politycznym wszystkich grup i środowisk. Chcę wolności ekonomicznej, liberalizmu, ale również stworzenia równych szans startu. Chcę wolności i równości praw kobiet - nie tylko w polityce. I nie chcę prymatu państwa nad prawami jego obywateli. Nie chcę anarchii, i nie chcę jakobinizmu. Chcę władzy przewidywalnej.