- Gdybym nie był przekonany, że możemy zrobić przez cztery lata rzeczy wielkich i dobrych dla Polski nie zawracałbym Polakom głowy - przekonywał szef rządu. Dodał, że wierzy iż PO może jeszcze dla Polski "zrobić wielkie rzeczy". - Cztery lata temu wierzyliśmy, że zwycięstwo ma sens. Dziękuję, że cztery lata później wyborcy potwierdzili, że całe te cztery lata miały głęboki sens dla Polski, dla Polaków i dla wszystkich ludzi Platformy - nie krył satysfakcji premier. Przypomniał też, że w ciągu ostatnich kilku tygodni nie wszyscy wierzyli w "sukces PO, sukces Polski optymistycznej, wierzącej w swoje siły, Polski, która chce iść do przodu, wbrew przeciwnościom".
- Jutro przyjdzie czas pierwszych rozmów koalicyjnych, ale będziemy przecież czekali na oficjalne wyniki - zapowiedział szef rządu. Ocenił też, że następne cztery lata to dla PO będzie jeszcze większe wyzwanie. - Te cztery lata będziemy musieli przepracować dwa razy mocniej, będziemy musieli działać dwa razy szybciej - podkreślił szef rządu.
Zdaniem Tuska następne cztery lata będą "lepsze, szybsze, takie o jakich marzyliśmy od 10 lat - od kiedy Platforma powstała". - Wszystkim bez wyjątku składam najniższe wyrazy uznania i szacunku. Dzięki tak od serca, jesteście kochani, ja tej pomocy nigdy nie zapomnę - zaznaczył szef rządu. - Podziękujcie Polsce i Polakom, Panu Bogu, podziękujcie sobie samym, że wytrzymaliście. Zrobiliśmy wielką rzecz, po to, żeby dla Polski zrobić jeszcze większe rzeczy - przekonywał. - Nie jestem człowiekiem przesądnym, ale myślę sobie, że dobre słowa raz powtórzone, jeśli przyniosły efekt, to mogą przynieść efekt, także na kolejne cztery lata, więc wierzcie mi - nie zmieniłem tego najważniejszego poglądu na świat, że miłość jest ważniejsza od władzy i będę w to głęboko wierzył - zapewnił szef rządu. Nawiązał w ten sposób do swojego przemówienia po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów cztery lata temu.
TVN24, arb, PAP