Polska polityka w ostatnich tygodniach wydaje mi się cholernie nudna - przyznaje na blogu eurodeputowany PJN Marek Migalski. "Tak mnie odpycha od oglądania TVN24, tak bardzo nie chce mi się czytać codziennej prasy, tak trudno mi się zebrać do lektury internetowych portali" - pisze polityk.
Migalski zastanawia się, czy niechęć do polityki to rezultat przegranych przez PJN wyborów, czy może "naprawdę to wszystko jest nudne, bo przewidywalne". "Te kłótnie wokół tego, kto jest winny zamieszkom 11 listopada. Te debaty nad Biedroniem. Ta dysputa o Nowickiej. Te dylematy Tuska nad losem Schetyny i Kaczyńskiego nad losem ziobrystów. Jezu - nie widzicie, jakie to piekielnie nudne?" - pyta eurodeputowany.
Polityk PJN konstatuje jednocześnie, że nawet jeśli Polacy są równie znudzeni polityką jak on, to... nic z tego nie wyniknie. "Ten cyrk może obywać się bez widzów, a już zwłaszcza bez widzów zagryzających palce z zachwytu. Ci aktorzy mogą grać przy pustych trybunach - nawet im się to bardziej może opłacać, bo nikt ich nie będzie oceniał i patrzył czy uczciwie wykonują swoje obowiązki - czy lwy są prawdziwe, czy akrobata nie jest czasem przywiązany do batuty, czy połykacz ognia nie udaje, że wkłada sobie płonącą pochodnię do ust. Im mniej widzów i im bardziej są oni znudzeni, tym bardziej cyrkowcy mogą prezentować szmirę i tandetę" - zauważa gorzko Migalski.
arb