- Ponieśliśmy bardzo poważne niepowodzenie, można mówić wręcz o klęsce w rokowaniach odnoszących się do nowych regulacji europejskich. To kolejne potwierdzenie, że polityka Donalda Tuska, płynięcia w głównym nurcie, do niczego nie prowadzi - stwierdził Kaczyński. Prezes PiS podkreślił, że ta sytuacja upokarza Polskę i "obniża jej status". - Jesteśmy traktowani jako trzeciorzędne, klientystyczne państwo - ubolewał. Zaapelował jednocześnie o zmianę kierunku polityki zagranicznej, rezygnację z "płynięcia w głównym nurcie" i rozpoczęcie twardej obrony interesów naszego kraju.
Prezes PiS podkreślił, że ktoś, kto się na wszystko zgadza w polityce zagranicznej, ten się nie liczy. - To jest elementarz, alfabet polityki. Trzeba tworzyć takie sytuacje, w których ma się pewne karty, argumenty przetargowe. Kto się na wszystko zgadza ich nie ma - stwierdził. Dodał, że PiS od początku było przeciwne przystępowaniu do paktu fiskalnego. - Tylko bardzo daleko idące przywileje dla Polski mogłyby nas przekonać, że warto w tym pakcie być. Na razie, odwołując się do premiera, jesteśmy w karcie dań i to nie dlatego, że nie jesteśmy wszechmocni, tylko dlatego, że prowadzimy politykę nas poziomie przedszkolnym albo nawet żłobka - powiedział.
Ponieważ Londyn zablokował zmianę traktatu UE, nowe zasady wzmacniania dyscypliny finansowej mają być wdrożone umową międzyrządową "17" oraz chętnych państw spoza strefy euro, które ostatecznie zdecydują się na jej podpisanie (to tzw. pakt fiskalny). Z nowego projektu tej umowy wynika, że Polska ani inne kraje spoza strefy euro nie będą uczestniczyły w szczytach eurolandu.
PAP, arb