Rosyjscy chłopi rozgrabili cześć szczątków wraku Tu-154, który w 10 kwietnie 2010 rozbił się pod Smoleńskiem – poinformował burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Jako dowód, przedstawił zdjęcia z szopy jednego z wieśniaków ze Smoleńska, którą opublikował „Super Express”.
Szczątki samolotu, w którym zginęło 96 osób ( w tym także prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria Kaczyńska), gniją w zatęchłym garażu. Znajdują się tam także worki z ubraniami. Wieśniak, który pokazał te przedmioty Piotrowi Guziałowi, twierdzi, że należały one do ofiar katastrofy. – Szok i niedowierzanie. Nie da się tego inaczej opisać – powiedział „Super Experssowi" prezydent Ursynowa.
Samorządowiec pojechał do Smoleńska z dwudniowa wizytą. W imieniu Warszawy miał podpisać umowę o współpracy oby miast. Gdy odwiedził miejsce katastrofy, rolnik zaczepił go i zaproponował pokazanie tego, co pozostało z wraku. Zaprowadził go do swojego garażu i zaprezentował znaleziska, które odkupił od zbieraczy złomu. – Widziałem tam między innymi czyjeś porwane spodnie. Ten człowiek zapewniał, że to ubrania ofiar katastrofy – powiedział Guział.
Samorządowiec pojechał do Smoleńska z dwudniowa wizytą. W imieniu Warszawy miał podpisać umowę o współpracy oby miast. Gdy odwiedził miejsce katastrofy, rolnik zaczepił go i zaproponował pokazanie tego, co pozostało z wraku. Zaprowadził go do swojego garażu i zaprezentował znaleziska, które odkupił od zbieraczy złomu. – Widziałem tam między innymi czyjeś porwane spodnie. Ten człowiek zapewniał, że to ubrania ofiar katastrofy – powiedział Guział.
eb, Super Express