Gronkiewicz-Waltz: teatry nie mają w Warszawie tak źle

Gronkiewicz-Waltz: teatry nie mają w Warszawie tak źle

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz odpiera zarzuty teatrów (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz) 
- Warszawa przeznacza na teatry 77 mln zł -to więcej niż Kraków, Łódź, Poznań, Wrocław i Gdańsk łącznie -oświadczyła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO). Skrajne niedofinansowanie stołecznych teatrów zarzucają władzom miasta przedstawiciele warszawskich scen.
Na sesji Rady Miasta Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że w 2012 r. miasto przeznaczy 77 mln zł na dotację 19 teatrów. Porównując przypadek Warszawy do sytuacji Krakowa, Łodzi, Poznania, Wrocławia i Gdańska, które utrzymują łącznie 20 teatrów, za 74 mln zł, powiedziała: "My na 19 scen wydajemy o 3 mln zł więcej". Gronkiewicz-Waltz mówiła, że władze Warszawy przeznaczają na kulturę w mieście 3 proc. budżetu. - To o 2 proc. więcej niż postulują Obywatele Kultury - zaznaczyła.

- Kraków, o którym często się mówi, że jest miastem teatru, prowadzi sześć teatrów i wydaje na to 17 mln zł - mówił wiceprezydent miasta Włodzimierz Paszyński. Według niego, stołeczny Teatr Dramatyczny im. Gustawa Holoubka otrzyma w tym roku według planu 7,7 mln zł.

Niepewna przyszłość Dramatycznego

Paszyński nawiązał do manifestu "Teatr nie jest produktem/widz nie jest klientem", w którym ludzie teatru pisali m.in. o braku przemyślanej polityki teatralnej w Warszawie oraz niewystarczających środkach na przygotowanie spektakli. "Pod znakiem zapytania stoi przyszłość jednej z najważniejszych i najbardziej zasłużonych polskich scen - Teatru Dramatycznego" - podkreślono w manifeście, odczytywanym ze sceny po każdym spektaklu prezentowanym w ramach Warszawskich Spotkań Teatralnych.

"Teatry są skrajnie niedofinansowane"

W manifeście napisano, że stołeczne teatry miejskie są skrajnie niedofinansowane, brakuje im środków na produkcję i eksploatację przedstawień. Pod manifestem podpisali się m.in.: reżyserka Agnieszka Holland, aktor Starego Teatru w Krakowie Jerzy Trela, dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego-Opery Narodowej Mariusz Treliński, dyrektor TR Warszawa Grzegorz Jarzyna, aktor i dyrektor Teatru Imka w Warszawie Tomasz Karolak, dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy Jacek Głomb, dramatopisarz Paweł Demirski, reżyserka Monika Strzępka oraz aktorzy: Stanisława Celińska, Mariusz Bonaszewski, Andrzej Chyra, Magdalena Cielecka.

Autorzy manifestu zwrócili też uwagę, że urzędnicy Urzędu Marszałkowskiego województwa dolnośląskiego postanowili - bez konsultacji z zespołami aktorskimi, związkami twórczymi i Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego - zmienić statuty dolnośląskich teatrów i zwolnić obecnych dyrektorów tych scen, zastępując ich menedżerami ze świata biznesu. "Takich bezprecedensowych sytuacji obserwujemy coraz więcej" - podkreślają.

Wiceprezydent się broni

- Nikt nigdy nie mówił o potencjalnej komercjalizacji Teatru Dramatycznego. Nikt nigdy nie mówił o rozwiązaniach typu dolnośląskiego, takie pomysły w ogóle się nie pojawiły - stwierdził Paszyński. Według niego, rozważane połączenie trzech stołecznych scen mieszczących się w Pałacu Kultury i Nauki - Teatru Studio, Teatru Dramatycznego i Teatru Lalka - nie było pomysłem Biura Kultury m.st. Warszawy, lecz pomysłem, "który pojawił się na spotkaniu w Teatrze Dramatycznym".

Według wiceprezydenta, Teatr Dramatyczny został przekształcony z teatru klasycznego, wystawiającego sztuki na podstawie kanonu literackiego, w teatr artystyczny, eksperymentalny. - Takim teatrem nie powinien być Teatr Dramatyczny m.st. Warszawa - ocenił zastępca Gronkiewicz-Waltz.

Paszyński stwierdził, że miasto ma duży kłopot z wyłonieniem nowego dyrektora Teatru Dramatycznego z powodu braku kandydatów o odpowiednich kwalifikacjach. Latem wygaśnie kontrakt obecnego dyrektora Teatru Dramatycznego Pawła Miśkiewicza.

zew, PAP