- Na końcu zawsze trzeba liczyć na siebie - w ten sposób minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z TOK FM komentuje ostatnie posunięcia USA, które planują wycofanie części swoich sił z Europy i skoncentrowanie się na rejonie Pacyfiku.
Sikorski podkreśla, że Polska przewidziała, że tak będzie i dlatego rząd "podjął wysiłki na rzecz pobudzenia polityki obronnej Unii, a także starania zbudowania naszego narodowego systemu obronnego łączącego się z profesjonalizacją armii, z dywizjonem nabrzeżnym, z zakupem Rosomaków (kołowych transporterów opancerzonych - red.) i paru innych rzeczy"
- Jesteśmy krajem granicznym NATO, nasz największy wkład w sojusz to jest obrona naszego własnego terytorium - podkreśla szef resortu spraw zagranicznych. Sikorski dodaje, że "jest zwolennikiem użycia klauzuli z traktatu z Lizbony, który mówi o możliwości założenia tzw. wzmocnionej współpracy w dziedzinie obronności". I podkreśla, że nie opowiada się za powołaniem armii europejskiej - zależy mu natomiast na stworzenie zintegrowanych sił europejskich, dowodzonych przez UE i "wspierających dyplomację siłą, gdy będzie to potrzebne".
TOK FM, arb