Dudek: zdumiewa mnie postępowanie Rostowskiego w sprawie IPN

Dudek: zdumiewa mnie postępowanie Rostowskiego w sprawie IPN

Dodano:   /  Zmieniono: 3
Główna siedziba Instytutu Pamięci Narodowej (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Siedziba IPN właśnie została sprzedana przez właściciela – firmę Ruch. Czy to oznacza, że instytut wyląduje na bruku? – Na pewno nie od razu. Mamy podpisaną umowę z Ruchem, w której zapisany jest roczny okres wypowiedzenia. W związku z tym przetrwamy jeszcze jakiś czas w budynku na Towarowej w Warszawie – mówi Antoni Dudek, historyk i członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej w rozmowie z „Super Expressem”.
Koszty najmu z powodu zmiany właściciela znacznie wzrosną. Wynegocjowana umowa zakłada, że instytut będzie płacić 100 tys. euro miesięcznie. Wcześniej było to 30 tys. zł. To jednak nie koniec problemów. – Wyprowadzka będzie oznaczać paraliż pracy instytutu na bliżej nieokreślony czas – mówi Dudek.

- Najbardziej zdumiewa mnie w tym wszystkim postawa ministra finansów. Jego niezdolność rozumienia rachunków w interesie państwa – żali się historyk. – Ruch był bowiem skłonny sprzedać nam budynek za 30 mln zł i to w ratach. Jeśli zestawi się to z faktem, że Skarb Państwa włożył w budynek już 17 mln zł na jego remont i dostosowanie do potrzeb IPN, oraz uwzględni, że wynajem takiej powierzchni w Warszawie kosztuje ok. 5 mln rocznie, to nagle się okazuje, że w trzy lata inwestycja by się zwróciła! – mówi.

- Jacek Rostowski konsekwentnie nie wydawał zgody na zakup i to mimo faktu, że IPN deklarował, że dołoży 5 mln zł, które i tak wydałby na wynajem – twierdzi członek Rady IPN. – Jeśli PO przez najbliższe 3 lata nie planuje likwidacji IPN, bo takich deklaracji ze strony rządu nie ma, to minister finansów kieruje się nieekonomicznym myśleniem – dodaje.

Kto jest winien? – Sprawa obciąża wszystkie rządy w ostatniej dekadzie, które nie potrafiły znaleźć dla Ruchu zastępczej działki w Warszawie w zamian za budynek, gdzie mieści się IPN – twierdzi Dudek. – Najbardziej jednak obciąża to Aleksandra Grada, byłego ministra skarbu, za którego kadencji sprzedano Ruch razem z działką. To rzecz wręcz niebywała, ponieważ w istocie sprzedał on część majątku Skarbu Państwo razem z urzędem państwowym, który ma ustawowe umocowanie – mówi.

jl, "Super Express"