Szkolnictwo nierównych szans

Szkolnictwo nierównych szans

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie szkolnictwo w obecnym kształcie może przyczynić się do konserwowania nierówności terytorialnych i społecznych, alarmują naukowcy z Instytutu Spraw Publicznych.
"Szkolnictwo w coraz większym stopniu uczestniczy w reprodukcji lokalnych warunków życia i może przyczyniać się do konserwowania nierówności terytorialnych" - napisali autorzy przygotowanej dla Instytutu "Rekomendacji dla polityki oświatowej po trzech latach reformy szkolnictwa" - prof. Krzysztof Konarzewski z Instytutu Psychologii PAN oraz prof. Elżbieta Putkiewicz i dr Roman Dolata z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego.

U źródeł tego niekorzystnego zjawiska leży skądinąd chwalebne dążenie wielu szkół do wybicia się ponad przeciętność, "o czym świadczy zainteresowanie rankingami i znakami jakości. Gimnazja widzą szansę w rekrutowaniu wyselekcjonowanych uczniów spoza rejonu. Niektóre umieszczają ich potem w odrębnych klasach, które oferują lepsze warunki kształcenia" - napisano w rekomendacji. Powoduje to coraz większe zróżnicowanie wśród szkół, ale także między klasami w tej samej szkole.

Niebezpieczne jest - zdaniem autorów rekomendacji - to, że "liczne gimnazja segregują uczniów w klasach według ich dotychczasowych osiągnięć, co  odtwarza różnice społeczne w strukturze szkoły. W jednej klasie znajduje się młodzież ze wsi peryferyjnych, w innym - z centralnej wsi w gminie, w jednym potomstwo rodzin o wysokim statusie społecznym, w innym - dzieci biedoty (...) oznacza to, że szkoły tego szczebla coraz bardziej uczestniczą w reprodukcji rodzinnych warunków życia, mogą zatem przyczynić się do powiększania nierówności społecznych".

Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu powinno prowadzić politykę równych szans oświatowych. W tym celu konieczne jest m.in. systematyczne badanie wpływu miejsca zamieszkania i statusu rodzin na osiągnięcia szkolne uczniów oraz  przeciwdziałanie zjawisku segregacji uczniów w szkole według miejsca zamieszkania, statusu rodziny i dotychczasowych osiągnięć. Istnieje także potrzeba stworzenia - wzorem innych krajów Europy - centralnego ośrodka nadzoru pedagogicznego, który koordynowałby działalność kuratoriów w tym zakresie. Zdaniem badaczy, decentralizacja poszła tu za daleko. Konieczna jest także uważna selekcja programów i podręczników, których różnorodność gwarantują mechanizmy rynkowe, nie dając jednak gwarancji ich jakości. "Rynek skutecznie eliminuje marne dobra konsumpcyjne, zawodzi jednak w  odniesieniu do programów i podręczników. Przeciętny nauczyciel nie  ma dostępu do pełnej oferty wydawniczej, a gdyby miał, nie zawsze mógłby dokonać racjonalnego wyboru. Produktów jest wiele, a każdy jest niezwykle złożony, toteż trudno od razu ocenić jego wartość" - oceniają autorzy rekomendacji.

Postulują przy tym, by program nauczania, podręcznik i materiały pomocnicze (zeszyty ćwiczeń, poradniki metodyczne) były oceniane przez rzeczoznawców jako całość a nie każdy z nich oddzielnie tak jak się dzieje dotychczas oraz by recenzenci byli wybierani z listy MENiS przez resort a nie przez wydawnictwa. Pprogramy i podręczniki powinny być - w ich opinii - dopuszczane do użytku szkolnego najpierw na kilkuletni okres próbny.

Badacze wskazują również na konieczność reformy systemu kształcenia nauczycieli. Jak twierdzą, "ministerstwo powinno zamawiać w szkołach wyższych zintegrowany kurs przygotowania pedagogicznego kończący się egzaminem nauczycielskim".

em, pap